Tradycją na blogach jest candy na rok istnienia bloga i nie będę jej przerywać, ale do tego obrządku wrócę później, bo to rok od pierwszego wpisu na blogerze i ponad dwa, od kiedy mnie wessało w ten dekupażowy świat i nigdy nie zapomnę słów koleżanki, że to tylko „pomalować nalepić i już”, czyli banalna sprawa.
Zastanawiam
się czasami, dlaczego decoupage i myślę sobie, że fajnie, że można ozdobić każdy
najszkaradniejszy nawet przedmiot, ale przecież byłoby bezsensowne oklejać
każdy najszkaradniejszy nawet przedmiot, choć szkarady ci wokół dostatek a jak
mamy do czynienia z przypadkiem klinicznym to nigdy nic nie wiadomo.
Z perspektywy tych dwóch lat znalezienie pasji mogę porównać do podcinania własnej gałęzi, bo co myśleć o tym, że każdy bardziej lub mniej luźny grosz inwestowałabym w papiery, ale nie wartościowe tylko ozdobne a resztę w pozostałe deco-gadżety też ozdobne.
Albo nieustający brak czasu i tylko pociesza fakt, że nie mam go też na np. obserwację procesu powiększania się cellulitu,
którym kiedyś się emocjonowałam jednak mimo, że decoupage mu pomaga w rozwoju to
raczej mi to już powiewa i w rezultacie zamieniłam sklepy kosmetyczne na
markety budowlane. A myśli natrętne, które jak owsiki pojawiają się w kolejce
supermarketu, autobusie i nie powiem jeszcze gdzie nad tym, co by tu jeszcze
zmalować a przecież planów mam na pół roku do przodu albo i dłużej nie mówiąc o przestrzeni, która już na początku zapadła się jak stara purchawka.
Czas kończyć, bo większość osób czytających bloga to pasjonatki, które to doskonale rozumieją: dom panoramicznie "udekorowany" suszącymi się klamotami, po kryjomu przed domownikami przemycane kolejne zakupy, wiecznie niedopieszczone paznokcie a odsieczy nie widać wręcz przeciwnie jakieś pokrewne pasje się zakradają czyniąc dalsze spustoszenie.
I tylko pękam z dumy, że tu
zaglądacie, bom w najśmielszych nawet snach rok temu nie przypuszczała, że to
tak zakiełkuje i pójdzie swoim życiem przy tych ledwo trzydziestu wpisach, które stały się wypadkową potyczek z dekupażem i wydarzeń życiowych, co jak spojrzę wstecz przeplata się trochę jak mydło i powidło.
Wracając do doczesnych spraw
technicznych związanych z candy zasady jak
zwykle, czyli:
- komentarz pod tym postem,
- ww zdjęcie-baner na swoim blogu
o candy,
- w przypadku osób nieposiadających bloga komentarz,
- mile widziane dodanie
się do obserwatorów.
A w skład wchodzą:
- zdekupażowany wałek z odzysku,
- dwa obrazki na deseczkach z odzysku,
- tradycyjnie stosik kilkudziesięciu serwetek,
- papier ryżowy z etykietami,
- Zeszyty Decoupage - trzy dodatki do Gazety Wyborczej a jeśli się znajdą do o czasu losowania to będzie więcej, bo poszukiwania ciągle trwają.
A w skład wchodzą:
- zdekupażowany wałek z odzysku,
- dwa obrazki na deseczkach z odzysku,
- tradycyjnie stosik kilkudziesięciu serwetek,
- papier ryżowy z etykietami,
- Zeszyty Decoupage - trzy dodatki do Gazety Wyborczej a jeśli się znajdą do o czasu losowania to będzie więcej, bo poszukiwania ciągle trwają.
Rozstrzygnięcie 30 czerwca, czyli zgodnie z kalendarzem nietypowych świąt w dzień rozwalania zabawek i mam nadzieję, że do tego czasu uda nam się przekornie i przynajmniej powierzchownie uporządkować zabawki w naszej lekko zdemolowanej piaskownicy i losowanie odbędzie się już w nowym-starym domu.
Ambrose Redmoon