niedziela, 25 listopada 2012

Przystanek dom



Jedną z moich ulubionych lektur dzieciństwa była książka Astryd Lindgren - „Dzieci z Bullerbyn",  którą czytałam kilkadziesiąt razy od początku, środka a gdyby się dało to i w poprzek a rozdział, w którym Lisa na urodziny dostała nowo urządzony pokój i cieszyła się, że bracia Lasse i Bosse wreszcie nie będą jej dokuczać znałam na pamięć. Każdy z członków rodziny wniósł coś, aby ten jej nowy pokój się wyklarował a opis powstawania poszczególnych elementów przemieliłam w wyobraźni do perfekcji.




Podobnie jak Lisy pokój nasza ruderka remontowana była około roku, jak będą wyglądać poszczególne pomieszczenia przemieliłam też nie raz, ale na tym podobieństwa się kończą, bo o ile lekko i szybko się czyta to  zgodnie z prawem Liebermana czas potrzebny na wykonanie zadania  należy pomnożyć przez  dwa i przyjąć jednostkę o rząd wyższą, co możemy namacalnie potwierdzić, bo prace ciągle trwają  a kuńca nie widać. Przy tego typu zadaniach niezbędne jest też  zapotrzebowanie na wszelkie możliwe wyrzeczenia  i fachową wiedzę, ponieważ nie raz dochodziło do przerwania łańcucha pokarmowego, bo nie wiedzieliśmy jak coś ugryźć.



Zawsze będziemy wspominać dzień, w który musiałam sama upchnąć w kontenerze cały zwalony przez ekipę dach, a ponieważ zgodnie z prawem Gumpersona prawdopodobieństwo każdego zdarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do stopnia, w jakim jest ono pożądane dzień ten okazał się najgorętszym dniem tamtego lata, męża walczącego z lodami  o armaturę przy minus 26 stopniach a uwierzcie, że zamarznięty kibel to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju czy wigilię zakończoną  naszym efektownym osunięciem się ze zmęczenia wprost na styropian z krótkim przystankiem na wpad do śpiwora i to, że przez blisko rok nie było szansy na dłuższy sen, złe samopoczucie, choć z wiosną pojawiły się sygnały, że materiał uległ przeciążeniom, ale nie było nam dane wyłączyć się ani na moment.





Naszym działaniom kibicowali znajomi i przyjaciele w bardzo różny sposób często słowami, które dawały sens temu, co robiliśmy i gdyby nie oni bylibyśmy jeszcze daleko w tak zwanym tyle jednak daliśmy radę tym bardziej, że nie był to wybór.



Mieliśmy jedyną w swoim rodzaju okazję, do tworzenia czegoś według własnej wizji, nie za wielkich środków finansowych i tego, co można było zrobić na zastanym tu i teraz, bo kupić nie sztuka a mieliśmy potrzebę oddać pamięć przeszłości domu.  Każdy przedmiot przeszedł przez nasze ręce i został lepiej lub gorzej zintegrowany z  otoczeniem a te przeplatające moje wynurzenia fotki to oczywiście efekty naszej pracy a pod niektórymi z nich te,  które z oporami wrzucałam na bloga ponad rok temu no i oczywiście jakieś naprędce ozdobione drobiazgi.




Odkąd tu zamieszkaliśmy nasze życie zmieniło się radykalnie i teraz nie straszna mi nawet codzienna dawka autogrzmotów czy łyk ołowiu w drodze do pracy, bo wiem, że jak wrócę do domu mogę w  każdej  chwili zatopić się w las, który zamortyzuje mi chwile  grozy spędzone w pewnym wielkim i nieobliczalnym mieście i przyniesie ulgę zszarganym zmysłom. 




Przy okazji odkryliśmy kilka dawno odkrytych patentów, kilka rzeczy nie poszło tak jak chcieliśmy jak to w życiu, ale mogę powiedzieć, że nasza piaskownica została z grubsza uporządkowana a zabawki z zajęły swoje pozycje, więc zamierzam zamienić często tu używane przeze mnie słowo ruderka na inne krótsze słowo – dom.




 









Sąd dni kiedy człowiek się dusi 
A są dni kiedy spuszcza powietrze.
 Własny mąż

58 komentarzy:

  1. To wszytko jest tak niesamowite...cudownie wszytko przeistoczyłaś.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za miłe słowa Czarny Kotku fajnie, że może się podobac.

      Usuń
  2. Graszynko-jak miło Cię widzieć:)Dom wcześniej zwany Ruderką jest piękny i widać ogrom pracy jaki w niego włożyliście.Mieszkajcie w nim długo w szczęściu i co najważniejsze w zdrowiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Kasiu to prawda ogrom pracy na to poszedł a za życzenia zdrówka serdecznie dziękujemy tego nigdy za dużo.

      Usuń
  3. Jejku, ale cudowne miejsce stworzyliście!!! I bardzo wzruszający jest ten Twój wpis, bo pokazuje jaką drogę przebyliście I ja sobie nie wyobrażam, bym mogła, będąc na Twoim miejscu, tak dobrze sobie z tym wszystkim poradzić i to naprawdę w całkiem krótkim czasie.
    Masz rację, nie sztuka wyrzucić i kupić nowe, ale skorzystać z tego, co się ma i tchnąć nowe życie w stare i zniszczone rzeczy... I naprawdę pięknie to zrobiliście, i jestem pod takim wrażeniem, że po prostu nie mogę wyjść z zachwytu. Pisząc ten komentarz wracam co chwilę do zdjęć i ciągle od nowa nie mogę przestać podziwiać poszczególnych rzeczy, jak i skomponowanej całości.
    CUDO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Ren-yu, że Ci się podoba. Z radzeniem sobie to bywało bardzo różnie był moment, że było bardzo ciężko a z tym komponowaniem całości to warto mieć trzy odcienie tej samej farby a potem samo się wszystko komponuje.

      Usuń
  4. Dobrze Cię widzieć i już nie znikaj na tak długo. Mieszkasz rzeczywiście w uroczym miejscu i nie dziwię się, że tak tyraliście, żeby jak najprędzej w nim być na stałe. Masz to, o czym wielu marzy całe życie, a czasami Ci, co to mają nawet nie zdają sobie sprawy z tego dobrodziejstwa. Wspaniałe, że dajesz tym mebelkom i nie tylko im, drugie życie. Wiem, ile na to wszystko potrzeba "roboczogodzin" odkąd troszkę dłubię w dekupkach, nie mówiąc już o tych wielkich zwierzach wychodzących spod Waszych rąk. Teraz to tylko zdrówka Wam życzyć, bo sforsowani jesteście okrutnie. Troszkę relaksu się przyda, wszak w "domu" należy też odpoczywać:) Buziaki idę lukrować pierniczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemosyne nie gwarantuję, że znowu nie zniknę na długo, bo takie mam obłożenie. Masz rację mam coś i zdaję sobie sprawę z tego, co mam a mebelki....dzisiaj zrobiła bym mje zupełnie inaczej. Dziękujemy Ci serdecznie za życzenia.

      Usuń
  5. Śliczny jest Twój domek. bardzo ciepły i klimatyczny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooooooooooo jakie cuda tworzysz... A domek śliczny... rozmarzyłam się...
    Zapraszam cię na moje Klikające Candy http://www.miriamart-decu.blogspot.com/2012/11/klikajace-candy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miriamart dziękuję za ciepłe słowa i za zaproszenie oczywiście skorzystam.

      Usuń
  7. oryginalna metamorfoza ...!
    nie ma jak swój gust i własny smaczek ...
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno dziękuję za uznanie. Własny gust się przydaje zwłaszcza kiedy trzeba coś od zera stworzyć.

      Usuń
  8. Widzisz jednak , nareszcie i jaka satysfakcja, okupiona wyrzeczeniami, ale z powodzeniem możecie powiedzieć że stworzyliście dom szyty na miarę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam Mamon cieszymy się bardzo. teraz mam wrażenie, że to było sto lat temu albo, że to to ktoś za mnie, za nas zrobił.

      Usuń
  9. Grażynko, westchnień nie da się przekazać.......Piękny macie Dom:). Absolutnie podziwiam i chylę czoła przed ilością pracy włożonej w to dzieło! I jestem zachwycona, również absolutną spójnością koncepcji i wykonania....
    Pozdrawiam Was i życzę zdrowia i regeneracji sił, a także codziennej, absolutnej radości z każdej chwili! Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewo za jak zwykle ciepłe słowa i za życzenia. Z tą regeneracją to różnie bywa......

      Usuń
  10. Teraz to już z górki :) To naprawdę jest już dom, gratuluję i podziwiam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talibro dziękuję za miłe słowa. Jeszcze nie z górki, ale na pewno bliżej niż dalej.

      Usuń
  11. Pięknie !!! Jeju jak cudownie ! Zazdraszczam ! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu cieszę się, że Ci się podoba. na pewno tez masz pięknie albo możesz coś zdziałać dla piękna.

      Usuń
  12. Niesamowicie klimatyczne, ciepłe i przytulne miejsce stworzyłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oxi dziękuję serdecznie za miłe słowa. Trochę wysiłku i robi się przyejemniej.

      Usuń
  13. Przepiękne miejsce, cofnięte w czasie:) Najbardziej to podłogi mi się podobają.
    No i jeszcze lodówka czeka na decoupage;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ha! A Dzieci z Bullerbyn to też moja ulubiona książka z dzieciństwa, nawet ją ostatnio kupiłam dla córki, ale nie jest już w takiej pięknej zółtej okładce, jak ją zapamiętałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję De Ququ (jaki ciekawy pseudonim) za miłe słowa. Książka ma pewnie wiele wielbicielek dzięki klimatowi i chyba odmienności. Ciekawe jak się podoba Twojej córce.

      Usuń
    2. Szczerze mówiąc, tak sobie jej się podoba, ale ma dopiero 5 lat, a ja zaczęłam ją czytać jak miałam 8-9, i przez następne pare lat kilka razy:)

      Usuń
  15. Graszowisko ma swój własny i niezaprzeczalny klimat. Nawet kot Roman wpasował się swym kolorytem w odcień domostwa. Faktycznie nie czas już na ruderkę. Swoją ciężką pracą i konsekwencją stworzyłaś Graszko Miła wraz z Małżowinkiem nietuzinkowe miejsce - dom na Wasze podobieństwo (a może raczej na podobieństwo Waszych marzeń i wizji twórczych). A okoliczny las przybliżył Cię do marzenia o życiu zgodnie z porami roku. :) Wspaniałe to wszystko. Uścisków moc przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palmette dziękuję za jak zwykle moc serdecznych słów. To nie jest nasze ostateczne słowo jeśli chodzi o dom, ale na razie jesteśmy bardzo szczęśliwi.

      Usuń
  16. Cudnie i w domku i lesie. A kredens ach marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ano a kredens? Dziś zrobiłabym go zupełnie inaczej.

      Usuń
  17. A więc doczekaliście się... DOMU ;-)) Prawdziwego, gdzie każdy przedmiot, każdy kąt zna dotyk Waszych rąk, a nierzadko pewnie krew, pot i łzy...
    Ale opłaciło się, prawda?! Klimat tego domu, urok miejsca, gdzie będziecie żyć, odpłaci Wam za Wasz trud z nawiązką.
    Jesteście u siebie...
    Ściskam i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak Inkwyzycjo krew, pot i łzy Ty wiesz coś na ten temat. Oczywiście, że się opłaciło tylko niestety są na tym świecie siły nieczyste i ciągle coś psują...

      Usuń
  18. Nieprawdopodobne - pomyślałam gdy zobaczyłam pokój i jego przemianę. Stylowo, przepięknie, drewniana podłoga, stołki i cały decoupage idealnie do siebie pasują. Ale gdy zobaczyłam kuchnię totalnie mnie zatkało!! Podziwiam Cię za wytrwałość i cierpliwość do rękodzieła:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno dziękuję serdecznie to piękne słowa. A co do wytrwałości i cierpliwości to wiadomo, że zawsze popłaca tylko taka jest niewdzięczna, pracochłonna.

      Usuń
  19. Piekne miejsce, meble cudowne!!! Gratulujemy efektu. Jestesmy pod ogromnym wrazeniem / pozdrawiamy z bublowni

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam, podziwiam, i... zazdroszczę! Fantastycznie wszystko skomponowaliście! Ja o jakiejkolwiek ruderce jak na razie nie mam co marzyć, a remont zajmowanych przez nas circa 20m powierzchni mieszkalnej przeciągnie się pewnie do następnych wakacji... Buuu! Ale podobnie jak Ty, często zamykam oczy i widzę, jak powinien wyglądać efekt końcowy. Powinien! Choć nie wiadomo, co jeszcze po drodze się wydarzy... Pozdrawiam gorąco :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ar_niko dziękuję serdecznie za miłe słowa i nie mam żadnych wątpliwości, że Twoje 20 metrów będzie niepowtarzalne i piękne.

      Usuń
  21. świetnie Wam to poszło efekt cudny , gratulacje tez dla męża :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avreo jak zwykle przemiła jesteś. Dziękuję serdecznie za miłe słowa.

      Usuń
  22. ...jak tu cokolwiek napisać kiedy wszystkie słowa odebrało....REWELACJA !!!
    Fantastycznie, że zatrzymałaś zdjęciami obraz przed, który naprawdę pokazuje jak wielkie zmiany zaszły....na lepsze !
    Teraz trzeba przemyśleć kwestię wycieczek i biletów wstępu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Aneczko myslę, że raczej wiele pracy i decyzji jeszcze przed nami żeby o biletach myśleć, ale zawsze można mieć nadzieję, że taki moment nadejdzie.

      Usuń
  23. coz za urokliwy zakatek :-D piekne przemiany :-) dodaje do ulubionych i pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato dziękuję serdecznie i cieszę się, że zasługuję na taki zaszczyt.

      Usuń
  24. Kochana jest TERAZ tak pięknie, że po prostu aż trudno uwierzyć, że było tak jak pokazujesz. Tyle pracy, dni, miesięcy. Tyle czasu i wysiłku. Ale kochana i serca, bo te widać jak na dłoni.
    Jesteście bardzo pracowici i zupełnie niemożliwi. Autorską metodę postarzania poznałabym dokładniej. Na ogromne powierzchnie się nie rzucam, ale na małych, jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jomo droda sto razy chce coś wpisać na Twojego bloga a on mi drga przed oczami sama nie wiem jak mi się udało zapisać na Twoje candy. Dziękuję Ci serdecznie za jak zwykle ciepłe słowa. Jeśli masz pytania o postarzanie czy o cokolwiek innego pytaj, bo ja u Ciebie oczopląsu dostaję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia co to może być. Bloger i mnie czasami doprowadza do szału i mam go co jakiś czas na jakiś czas serdecznie dość.

      Domyślam się, że po bejcowaniu na ciemny kolor czymś rozjaśnialiście. Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, sposobach, preparatach...

      DZIĘKUJĘ Ci kochana!

      Buziaki posyłam :*

      Usuń
  26. BRAWO!!!!!!!!!!!!!! STWORZYLIŚCIE CUDNE MIEJSCE:))..SAMA JESTEM TAKŻE ZWOLENNICZKA RATOWANIA TEGO CO JUZ JEST I CO POZOSTAŁO PO STRYCH WŁĄŚCICIELECH...MEBELKI KUCHENNE PRZEPIEKNE:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Quro domowa. Właściwie interesuje mnie tylko to co jest stare i co mogę przerobić aby było po mojemu i żeby było dostosowane a jak nie wyjdzie to trudno. Na tym polega urok staroci.

      Usuń
  27. Tylko rok Wam zajęło doprowadzenie domu do takiego stanu jaki jest na zdjęciach ? No to składam serdeczne gratulacje. Nam w grudniu "stuknie" 4 lata odkąd się wprowadziliśmy i tak naprawdę nadal nic nie jest tak jak bym chciała.
    U Was wszystko pięknie wygląda, szczególnie salonik mnie ujął :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękuję Kozo. Może to krótko, ale to i mały domek a teraz mimo całego trudu czujemy niedosyt. Z pewnością jeszcze coś wymyślimy.

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudownie urządziłaś tą swoją oazę. Bardzo mi się podoba. Miły i przytulny dom. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem u Ciebie dzisiaj po raz pierwszy ale już kocham ten blog :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Freda-Bajo bardzo cieszę się, zapraszam częściej i postaram się trzymać poziom.

      Usuń
  31. Pracą rak własnych stworzyliście prawdziwe arcydzieło! Cudowne, magiczne miejsce, jestem pełna podziwu!
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Widziałam na żywo ale nawet oglądając zdjęcia dech mi zapiera i zatyka z zachwytu!

    OdpowiedzUsuń