poniedziałek, 7 listopada 2011

Toil de jouy czyli odrobina Francji w pigułce


Dokonując małego rozrachunku gdzieś, kiedyś na starym blogu pisałam, że bardzo lubię wzory z motywem toile de jouy a na tym stuknęło mi dwadzieścia wpisów i nic tym bardziej, że papier z tym motywem zaczął mi już zaczął  mchem obrastać. Powstał, więc taki oto mały komplecik w stylu shabby schic z motywem toil de jouy i z motywem Romana od czasu do czasu zupełnie gratis.


Nigdy nie używane korale czy dzbanek wszystkożernemu Romanowi smakują wybornie jak widać.


Toil narodził się oczywiście we Francji i oznacza dosłownie tkaniny z Jouy-en-Josas, co jest nazwą miasteczka, w którym jest produkowany. Zwykle jest to czarny, niebieski lub ciemno-czerwony wzór na białym tle przedstawiający sceny z życia wsi francuskiej rzadziej kwiaty, choć widziałam wiele innych wzorów na kolorowym tle. Produkcja trwała nieprzerwanie od XVIII wieku, ale renesans przeżywa od 2000r, kiedy to sięgnęli po niego znani projektanci ubrań.
Osobiście nie przepadam za garniturami z motywem wielokrotnie powielonej trzody chlewnej lub grajków przydrożnych grających zazwyczaj na fletach, ale już na tapety, zasłony a zwłaszcza meble mam zawsze nastawione radary i nieważne jakie są motywy.Zdjęcia pochodzą ze stron:
http://www.anangelatmytable.com/new-toile-de-jouy-four-drawer-tidy-4167-p.asp   oraz
http://www.anangelatmytable.com/new-toile-de-jouy-four-drawer-tidy-4167-p.asp




  









Smutek jest jak pochód - przechodzi.
  Edward Stachura





20 komentarzy:

  1. ja często kupuję takie słodkie chwile kisiele
    piękne zdjęcia i życzę dużo uśmiechu

    OdpowiedzUsuń
  2. Grażynko kochana! Cieszę się, że Ty się cieszysz! Na pewno wykorzystasz te serwetki lepiej niż ja:).
    Ozdabiane przez Ciebie przedmioty są prześliczne i mają niepowtarzalny klimat!
    A jeśli chodzi o Twoje zaangażowanie w ruderkę, to szczerze podziwiam! 20-sto metrowa kuchnia to nie lada wyzwanie! Ale za to jakie przyjęcia będzie można w niej robić!
    Z niecierpliwością czekam na fotorelację z frontu robót:).
    Przesyłam ciepłe myśli i dziękuję Ci za obecność, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Graszynko, piękne! Uwielbiam takie nadgryzione zębem czasu wykonanie, a Ty jesteś w tym mistrzynią! Roman pozostaje niewątpliwym mistrzem drugiem planu:)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za cenną lekcję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Garnitur w niebieskie bydło to może rzeczywiście ryzykowny pomysł, ale te majciochy, które tam w tle błyskają, to bym mogła przygarnąć bez wstrętu. Przyznam, że mnie motywy toile de jouy w dekupażowaniu nie kuszą, ale na Twoje rzucam okiem z przyjemnością. jak mi kiedyś wpadną w ręce takie serwetki, to już wiem komu je posłać. Trzymam kciuki za postępy w slalomie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam się, Grażynko, że toile de jouy kiedyś niezbyt mnie interesowały, ale dzięki Twoim pracom odkryłam ich urok i potencjał. Chociaż na razie mam je tylko w zbiorach, to poważnie zastanawiam się nad ich wykorzystaniem. Komódka wyszła cudnie. Podobną (surową oczywiście) z 5 szufladkami kupiłam na starociach, ale jeszcze czeka na natchnienie:) Zaglądałaś tu: http://toile2jouy.canalblog.com ? Cuda! Pozdrawiam, Hania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Toile de jouy? Pierwsze słyszę... Ale strasznie ciekawa rzecz:)
    Na ubraniach rzeczywiście niespecjalnie wygląda, ale pierwszorzędnie wychodzi w dekupażu!

    PS. Roman jest przekochany, uroczy urwis i idealnie komponuje się z "toile de jouy":)

    OdpowiedzUsuń
  7. ,,Dajmy sobie uśmiech na co dzień,
    w domu, na ulicy, w ogrodzie.
    Dajmy sobie uśmiech wieczorem i o świcie,
    niech nam uprzyjemnia życie''.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Agatuszko za dużo ciepłych i radosnych słów w Twoich komentarzach. Żeby one tak się spełniały jak piszesz świat byłby piękny.

    Ewkiki cieszę się, że się cieszysz, że ja się cieszę. Czas na paczuszkę ode mnie dla Ciebie.

    Bulmo chciałabym być mistrzynią, bo to chyba przyjemne, ale jeszcze trochę mi to zajmie w każdym razie bardzo Ci dziękuję.

    Miro dziękuję z góry tak naprawdę to mam jakieś serwetki z tym motywem, ale niektóre są bardzo trudne, więc dojrzewają i dziękuję za kciuki.


    Haniu fajnie, że Ci zwróciłam uwagę na toila a polecanego przez Ciebie bloga znam i nawet mam na pasku bocznym i zawsze z utęsknieniem czekam na nowe rzeczy.

    Ren-yu może nie zwracałaś uwagi na toile, bo sporo się tych wzorów pojawiło ostatnio a nadają ciekawy klimat i nie pomyślałam, że Romanowi do "twarzy' w toilu a rzeczywiście do "twarzy".

    OdpowiedzUsuń
  9. No a ja cieszę się jeszcze bardziej ,ze Wy się cieszycie dziewuszki.Słowa obce które przytaczasz mnie są bardzo obce,ale wierzę Ci ...na słowo.No i wygląda pięknie:)Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dwudziestometrowa kuchnia??! Kochana, Ty to masz szczęście - toż to marzenie! A ile powierzchni do zagospodarowania, a ile szafeczek do zdekupażowania ;)) Przecudne te komódki i mam nadzieję, że Cię właściwie zainspirują.
    Roman w koralach i 'toilu' wygląda bardzo elegancko. (Szczerze mówiąc, o 'toile de jouy' usłyszałam po raz pierwszy, człowiek się całe życie uczy ;-)
    No i cieszę się, że wszystkie "gratisy" poszły do ludzi!
    Ściskam czule! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki Kasiu miło, że Cię oswoiłam mam nadzieję z nowymi słowami.

    Inkwizycjo Ciebie też oswoiłam z czymś nowym i jak to każdy ma inne zainteresowania, bo ja się tym wzorem wręcz fascynuję od lat. A Romanowi to we wszystkim dobrze przystojniacha po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  12. pięknie postarzyłaś przedmioty, mają teraz niesamowity klimat! w sumie nie dziwię się, że Roman tak się do nich przytula i łasi, komu nie podobałyby się? mi zdecydowanie tak!

    OdpowiedzUsuń
  13. I love those teeth nibbled execution time, and you're in the champion! Roman remains undisputed master of the other planed.......
    plastic gift card
    Pvc cards

    OdpowiedzUsuń
  14. No, no... elegancja Francja, piękne prace. Ciekawy ten motyw.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle podziwiam piękne wytwory, które prezentujesz. Bardzo ciekawe są te motywy. Dziękuję za ten interesujący post, bo wcześniej nic nie wiedziałam o takim rodzaju motywów. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna jest ta Francja w starym stylu, aczkolwiek Roman wcale nie ustępuje jej szykiem.
    A Ty nie pisz plotek o mnie;-), bo nie kazałam wymyslać niczego intelektualnego o moim candy, tylko napisać coś miłego/ świątecznego w komentarzu pod postem o candy:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Serdecznie dziękuję Paniom za słowa uznania i Ori też dziękuję i nie gniewaj się, bo nie miałam nic złego na myśli może w ogóle wtedy nie myślałam.
    Pozdrawiam serdecznie
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  18. Urocze komódki i komplet z szufladkami, mozna sie zaczarowac :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam zapłacić rachunek za telefon - ale się zagapiłam na piękne, klimatyczne prace- baaaardzo mi się podobają :)))

    OdpowiedzUsuń