środa, 11 kwietnia 2012

Poświąteczny mix


Okazuje się, że remonty są bezduszne i nie uznają porządków przedświątecznych,  spotkań rodzinnych, odpoczynku, czasu dla bloga powodują natomiast chroniczny stan  poirytowania, bo ciągle trzeba  tkwić w blokach startowych, ale dzięki temu jestem  nieprzejedzona, dotleniona no i nieco zapóźniona w życiu społeczno-techniczno-industrialnym.




Wałek do ciasta ostatni niestety, bo bezproblemowo mi się na nich pracuje powędrował już do pewnej świeżo upieczonej mężatki, która nie lubuje się w typowo ślubnych gadżetach i nie  zrobiłam go w celu okładania się, ale jest to wałek z misją pokojową i chciałbym  aby  przypominał o bliskości w związku małżeńskim.



A po prawej Roman położył swą łapę na tych dwojgu niebieskich ptaszkach.....



Ponieważ wywołane zostało do tablicy hasło święta  a mnie z planów jajecznych jak zwykle nic nie wyszło to żeby był jakiś mierny jajeczny akcent, czyli kartka.
 















Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...