Atmosfera około
urlopowa i lipcowa patelnia niestety nie sprzyjają wzmożonej
działalności, więc na blogach poza pewnymi wyjątkami marazm
i recesja, co i mnie się udzieliło.
Jednak opinię zadawalającego strzelca można zyskać na dwa sposoby albo narysować tarczę i strzelić w środek albo strzelić na chybił trafiłby by dorysować tarczę dokoła pocisku, więc dziś praca zgodna z tą drugą metodą, czyli przeróbka.
A na przeróbkę świetna jest Anna Sloan, której puszkę wzięła już w swe niszczycielskie objęcia skorupa farby, tak dawno do niej nie zaglądałam, ale czymże innym dałoby się tak beztrosko zamalować to metalowe wisiadło, którego poprzednia wersja już mi się znudziła.
Świeczniki do ogrodu taka namiastka działalności.
Jednak opinię zadawalającego strzelca można zyskać na dwa sposoby albo narysować tarczę i strzelić w środek albo strzelić na chybił trafiłby by dorysować tarczę dokoła pocisku, więc dziś praca zgodna z tą drugą metodą, czyli przeróbka.
A na przeróbkę świetna jest Anna Sloan, której puszkę wzięła już w swe niszczycielskie objęcia skorupa farby, tak dawno do niej nie zaglądałam, ale czymże innym dałoby się tak beztrosko zamalować to metalowe wisiadło, którego poprzednia wersja już mi się znudziła.
Świeczniki do ogrodu taka namiastka działalności.
Być może jestem na
końcu łańcucha czytelniczego a moje zwoje winny smażyć się w kotle lenistwa,
ale dopiero niedawno przeczytałam „Cień wiatru” Carlosa Ruiza Zafóna.
Rzeczywiście zgodnie z
najcięższymi krytykami wiele można tej książce zarzucić na przykład to, że
bohaterowie są za młodzi na tak wybujałe filozoficzne dywagacje a jeszcze
trudniej w takim wieku o uniesienia miłosne balansujące na granicy życia i
śmierci no i ten język. Czasem tak pokrętny jak pokrętne są uliczki w Barcelonie,
choć nigdy tam nie byłam, więc nie raz zdarzyło mi się znużyć, ale muszę też
oddać sprawiedliwość, że jak natrętny bumerang wracałam do tego
specyficznego, mrocznego klimatu.
Jednak tak było do
momentu kiedy historia zaczęła się klarować i choć zdumiewa fakt, że list do
głównego bohatera zawiera dialogi, co tłumaczę sobie może bałwochwalczo, że osoba, która go napisała w pierwszej wersji miała w bezpośredniej rozmowie wyjaśnić istotne kwestie, ale ponieważ Zafón zdecydował się ją uśmiercić to nie chciało mu się tego
przerabiać jednak mniejsza o to. Wybaczam, bo dokładnie od tego momentu wbiło
mnie w fotel.
Potem już
wiedziałam, że muszę skończyć tę książkę tego i tylko tego dnia, bo ciekawość
pożre mnie od środka a festiwal domysłów i emocji i tak nie pozwolą mi zasnąć.
Ryczałam i robiłam przerwy by wyciszyć hordę rozdygotanych zwojów, by znów były w stanie wychwycić sens a łzy łaskawie przepuściły choćby strumień wzroku i nawet nie
zauważyłam, kiedy pewien czworonogi potwór leżący tuż przy mnie pogryzł a może
nawet pożarł część zakładki. Finał historii autor uknuł jak dla mnie misternie
i zaskakująco a wszystko w tajemniczym klimacie na tle monumentalnej, mrocznej
Barcelony.
Myślałam o początku książki, o niektórych postaciach i zdarzeniach i
mówiłam sobie - oj głupia ty, bo niczego nie przewidziałam. Może sama końcówka
zahacza nieco o przypudrowaną hollywoodzką produkcję, ale też wybaczam, bo nie
można wszystkim bohaterom stworzyć życiorysu z piekła rodem ciągnącego za sobą
jedynie sflaczały, podziurawiony tragediami życiowymi cień. Podsumowując spotkanie z tą
książką było dla mnie sporym przeżyciem.
Przeznaczenie
zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą
losów na loterii to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu jednak
nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.
Cytat z książki „Cień wiatru”.
prace łał
OdpowiedzUsuńDzięki Edytko.
Usuńzaciekawiłaś mnie a przyznam sie żem nie czytała ;p i szkoda zakładki ,ale zrobisz sobie nową , ja uwielbiam zakładki iz beram ,ale kazdej by mi było szkoda...
OdpowiedzUsuńZbierasz zakładki? Ciekawe hobby i dziękuję za odwiedziny Avreo.
UsuńPiękne prace ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Ti-Tinko.
UsuńPrace piękne! "Cień wiatru" to jedna z moich najukochańszych powieści.
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko. Ja wolę chyba takie książki, które wprowadzają mnie w dobry nastrój, ale czasem ostry wstrząs też jest potrzebny. Tutaj był. Potrzebowałam czasu żeby się wyciszyć.
UsuńCzytałam niemal jednym tchem:)) prace cudne
OdpowiedzUsuńCzytałam niemal jednym tchem:)) prace cudne
OdpowiedzUsuńCzytałam niemal jednym tchem:)) prace cudne
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki Izabelo za miłe słowa i ten potrójny komentarz.
Usuńdawno mnie nie było Grażynko ale wiele czynników się na to złożyło - nie tylko u ciebie - u wszystkich dopiero od dwóch tygodni nadrabiam zaległości - piękne prace - cudny post jak zawsze - zakładki by mi było również szkoda - mam ich niewiele ale mam sentyment do nich - serdeczności ślę - Marii
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Mario, co do obecności to wiadomo samo życie.
UsuńJestem zafascynowana twoją recenzją. Ja czytałam Cień wiatru już dawno, ale w pamięci został mi tylko tytuł i uczucie duchoty. A od ciebie sam autor mógłby uczyć się prowadzenia narracji i kluczenia w problemach. O, pani wiele w tobie talentów...
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Anonimowy gościu za tak miłe słowa. Pisałam tę recenzję będąc jeszcze na haju po tym, co przeczytałam a wtedy się pisze jakoś tak z serca pewnie sama coś o tym wiesz. Jak napisałam powyżej lubię książki, które mnie wyciszają a ta mnie trochę wycisnęła jak cytrynę, ale od czasu do czasu to też jest potrzebne.
UsuńLeży ta książka u mnie już drugi rok,w towarzystwie wielu innych ciągle nieprzeczytanych :-(
OdpowiedzUsuńMoże teraz znajdę czas?
Fajne Twoje poczynania artystyczne :-)
Pozdrowionka
Dziękuję serdecznie Magdo za miłe słowa ale nie zmuszaj się. Tez miałam etap nieczytania oczywiście po poprzednim kiedy byłam "zmuszona".
UsuńWitaj! Wreszcie! Tęskniłam! :) No i oczywiście jak się pojawisz to zawsze z przytupem! Nie dość, że sama forma przecudnej urody to jeszcze ją pięknie malnęłaś! A co do lektury to dwoma łapkami się podpisuję, pamiętam te emocje podczas czytania! Oczywiście cięgiem zakupiłam "Gra Anioła" i Więzień Nieba" i też mnie wkręciło! W sam raz na letnie popołudnia! Pozdrawiam Cię cieplutko! Dora
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję serdecznie Doro za ten wspaniały komentarz. Bardzo piękne tytuły a i zawartość książek wartościowa na pewno zapamiętam i kiedyś po nie sięgnę. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńA wiesz, ze ja właśnie wczoraj Cień wiatru skończyłam?! I podobne Twoim refleksje mnie naszły. To mój drugi "zafon", bo całkiem przypadkiem idę od środka. Pierwszy był "Więzień nieba", ci sami bohaterowie w innym momencie życia, ale to nie jest żaden problem, że to, co późniejsze czytałam wcześniej. opowieść jest zamknięta. Polecam, wciąga.
OdpowiedzUsuńZapamiętam i na pewno sięgnę po nie zresztą słyszałam zwłaszcza o "Więźniu nieba". No co za tytuł. Piękny. Dzięki za odwiedziny.
UsuńPiękne prace. lampiony urocze wieczorami będzie piękny klimat
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Miętowy stoliku jest klimat.
UsuńCzy to jest kosz na śmieci?;p
OdpowiedzUsuńNie to jest mały pojemnik na ścianę, ale można sobie zrobić śmietnik na ścianie.
UsuńCzasami trzeba dać sobie odpocząć nawet od blogowania i nie ma w tym nic złego jak sądzę, choć miło, że przerwałaś milczenie. :) Twoje przeróbki lubię, bo zawsze coś z nich fajnego wychodzi, więc i tym razem nie zawiodłam się. Czytelniczych zaległości i ja mam sporo. Aktualnie czytam książkę, którą dostałam od przyjaciółki prawie trzy lata temu. Wcześniej, byłoby to nie do pomyślenia... A teraz? A teraz staram się nie stresować dolegliwością braku czasu i radować, gdy mogę go poświęcić na tak lubiane przeze mnie zajęcia, jak m.in. czytanie książek. :) "Cień wiatru" przeczytałam dwa razy i za drugim razem spodobał mi się jeszcze bardziej, choć miejscami faktycznie wątek jest nieźle zakręcony. :) Pozdrawiam serdecznie wypatrując kolejnych wieści od Ciebie.
OdpowiedzUsuńJasne Kasiu nie ma co się zmuszać. Podziwiam Cię za przeczytanie dwa razy Cienia wiatru ja już nie umiem czytać książek po wielokroć a w dzieciństwie czytałam tak wiele, że niektóre znałam na pamięć. Z pewnością zawsze odkryje się coś nowego zwłaszcza, że w pierwszych emocjach nie widzi się mnóstwa szczegółów i jeśli książka jest trudna a ta momentami była. Jednak kolejne czekają.
UsuńCzuję zachwyt patrząc na te prace, a książkę zakupiłam dość dawno i podarowałam córce...cóż trzeba będzie przeczytać.Pozdrawiam z krzykiem żurawi!
OdpowiedzUsuńZabrzmiało to trochę jakbyś musiała przeczytać tę książkę, więc nie zmuszaj się tylko dlatego, że jest w zasięgu może Cię najdzie ochota a za pozdrowienia serdecznie dziękuję.
UsuńŚliczne prace!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Agnieszko.
UsuńCień wiatru czytałam gdy był nowością, czyli kilka lat temu, teraz po nią sięgnę chyba raz jeszcze bo dostałam ją na urodziny rok temu. Równie intrygujący jest Cień Anioła, polecam. Z innych dobrych w moim mniemaniu książek proponuję Wyznania Gejszy - jeśli nie czytałaś.
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze sięgnę po tego autoraod Cienia wiatru a Wyznania gejszy oczywiście miałam w ręku, ale czekam na właściwy moment na taką specyficzną tematykę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń