niedziela, 17 maja 2015

Złote wariacje

Decoupagowy świat już dawno wkroczył w złotą erę a ja słysząc o pastach pozłotniczych, mikstionach czy szlagmetalach nie byłam pewna czy nie jest to przypadkiem przepis na wytworniejszą wersję koktajlu Mołotowa a na widok kolejnej pozłacanej pracy  miałam wrażenie, że znowu ktoś przedarł się przez gęsty las pełen wilków i to znowu nie byłam ja. Przegooglowałam, więc internet i uzbroiwszy się po czubki zwojów w teorię, jako granatem zaczepnym natarłam na sklep dla plastyków by następnie zapomnieć i rzucić w kąt całe to złote eldorado na dwa lata albo i dłużej.




Co mnie odblokowało nie wiem, może wiosna, która ruszyła pełną parą albo jakimś  pokrętnym bodźcem okazały się te metalowe ozdóbki, którymi okrasiłam obficie dzisiejsze prace stąd ten mega bogaty chustecznik, choć w rezultacie złoceń na nim tyle, co kot napłakał. Chodziło jednak o próbę a nie o upstrzenie złotem niczym Król Midas wszystkiego wokół siebie. 
 
 
 

Jeśli chodzi o trudności przy złoceniach wszystko wydaje się być raczej kwestią odrębnych materiałów klejów i lakierów niż jakiejś pozaziemskiej procedury, choć zagwozdki mam do dziś np. czy po polakierowaniu się je szlifuje czy też nie. 
No i zdarzył mi się chwilowy uwiąd zwojów, kiedy chciałam odbić złoto z folii z jej lewej strony i niewiele brakowało bym z hukiem i pianą na ustach wrzuciła ją do kosza. Przyznam jednak, że efekt z folii najbardziej mi się podoba w przeciwieństwie do dość agresywnego szlagmetalu.
 

 
Tu para chusteczników, bo pojawił się jeszcze drugi niezłocony jak widać i ten z kolei jest  zajawką kompletu, który idzie mi jak krew z nosa, ale może po tej częściowej odsłonie ruszę z wykończeniem całości.


I jeszcze próby rozbłysków na innych przedmiotach różnymi eksperymentalnymi czasem na chybił trafił metodami, których po raz wtóry nie odtworzyłabym w takiej samej kolejności, ale złocić się przecie każdy może.





A jak powszechnie wiosna jak żadna inna pora roku potrafi igrać z naszymi uczuciami, więc zakochałam się w…………..płynnym bitumie, który raczej nie pachnie jak zaangażowany adorator, co odkryłam po trzech latach jego zalegania w ciemnym kącie na szczęście nie zdążył jeszcze zmienić stanu z ciekłego na stały. Tacy jacyś spóźnieni z nas kochankowie.
 











Ktoś, kto szybko umie przyznać się do własnego błędu, zamyka usta innym.
Gracian Baltazar


67 komentarzy:

  1. Piękny chustecznik! I jeden i drugi, choć ten w pasy bardziej mi przypada do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Licho dobrze, że nie śpisz i cieszę się, że Ci się podobają chusteczniki i nie jestem zdziwiona, że wolisz ten ciemniejszy.

      Usuń
  2. Chusteczniki piękne!!!! Do złoceń przymierzam się już od dłuższego czasu, ale chyba trzeba iść Twoim śladem i po prostu spróbować;))))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zawsze to kolejny krok, choć jest to już praca wieloetapowa i nie da rady przyspieszyć albo przeskoczyć pewną czynność oczywiście jak sie ma przed oczami efekt końcowy, ale satysfakcja też jest większa.

      Usuń
  3. Piekne prace :) jaz zawsze przyjemnie się też czyta :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam jeszcze tych technik, ale prace są super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z bitumem się lubię bardzo - chociaż używam go tylko na balkonie, bo ciężko go wywietrzyć, a przy małych dzieciakach w domu używać go aż strach! A i złocenia lubię, ale tu znów mnie denerwuje, że ciężko przy nich głębiej odetchnąć, bo złote płatki są wszędzie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda z bitumem i płatkami najlepiej działać na zewnątrz toteż ozłociłam podwórko, bo szalały wszędzie jeszcze by sie przydał kombinezon ochronny.

      Usuń
  6. piekne prace :) bardzo gustowne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oba chusteczniki prezentują się bajecznie, piękne i ze smakiem, gustowne, łał

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne prace,bardzo mi się podobają.Złotko kusi do ozdabiania i daje fajne efekty :) Bitum płynne jest super,daje dużo możliwości,ostatnio próbowałam pojemniczkiem z atomizerem robić kropeczki zamiast szczoteczką przynajmniej nie brudzi się wszystkiego dookoła,gdzieś to wyczytałam i musiałam spróbować stwierdzam,że warto było. Co do szlifowania,to moje aniołki szlifowałam po lakierowaniu,to dopiero moja druga praca ze złotkiem na pewno nie ostatnia.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu trzeba próbować różnych technik, choć mam wrażenie, że żadnej nie opanowałam tak jak należy.

      Usuń
  9. Świetne prace, ale słoty chustecznik przepiękny! cudne pasy i motyl!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Magdo złoto to złoto nic go nie przebije.

      Usuń
  10. Śliczne prace, złoty hustecznik to dla mnie mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za przemiły komentarz to bardzo miłe mieć jakiś mistrzostwo świata.

      Usuń
  11. Złocenia są mi całkowicie obce, jedyne czego w złocie próbowałam to konturowa farbka i niespecjalnie byłam zadowolona z uzyskanych efektów, choć to nie wina złota, tylko mojego użycia konturówki, po prostu precyzyjna ta praca wymaga wprawnej ręki, a moja taka nie jest i chyba nie ma na to większych szans, bo ostatnio pracami dekupażowymi zajmuję się tylko raz w roku, choć stale sobie obiecuję to zmienić.
    A Twoje chusteczniki boskie są! Przyglądałam się powiększonym zdjęciom i napatrzeć się na te cuda nie mogłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Renato. Konturówka to wyższa szkoła jazdy żeby jakoś profesjonalnie wyglądała trzeba dużo ćwiczyć i ćwiczyć, choć efekty bywają super.

      Usuń
  12. kolejne cuda!! w chusteczniku złotym zakochałam się!!! powalił mnie na kolana!! przepiękny jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aneto mam nadzieję, że Twoje kolana mocno nie ucierpiały i dziękuję za przemiłe słowa.

      Usuń
  13. Fiu fiu! Złocony jak żywcem wyjęty z kufra po prababci Józefinie Potockiej czy jakoś podobnie, cudo! Drugi też piękny! Miło Cię znów poczytać :) pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Doro, ale nie wiem czy prababcia Józefina się w grobie nie przewraca......

      Usuń
  14. pieknie Ci to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Spóźnieni kochankowie... :)) Cudnie mi się czyta Twoje wpisy Grażynko. Znów nakarmiłaś mój głód plastycznego słowa pisanego. Nakarmiłaś też paCZałki, które wlepiam po raz enty w Twoje nowe dzieła. PaCZę i podziwiam i natychAM się łudząc, że Twoje "miłości po latach" sprawią, że i ja odkurzę nieskonsumowanych adoratorów i spłodzę coś nowego, ucząc się przy okazji kolejnych technik zdobniczych. I tylko żeby Palmogród tak mnie od pracowni nie odciągał... jak to się dzieje co roku, w sezonie ogrodniczym... ;)
    Uścisków moc! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu hmmmm...plastyczne słowo pisane niezłe określenie. Pozwoliśz, że kiedyś wykorzystam a do prac dekowych wróć po sezonie ogrodniczym, bo na razie ogród Cię woła i ja to wiem.

      Usuń
  16. Wow...ale cudeńka stworzyłaś!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fantastyczne prace! Dopiero raczkuję w decu ale z podpatrywaniem mistrzyni staje do pierwszych kroków☺pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bardzo, bardzo mnie połaskotałaś droga Zabo tym podpatrywaniem mistrzyni. Super wejście i dziękuję serdecznie.

      Usuń
  18. oj Grażynko- cudeńka ,oj cudeńka:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Jago rzeczywiście trochę się zabawiłam.

      Usuń
  20. U Ciebie to nawet zwykły chustecznik jest dziełem sztuki...
    I chociaż u mnie w domu "złota era" minęła, a teraz pokrywa wszystko śmietanowa pokrywa, to twój chustecznik zachwycił mnie, aż rozdziawiłam japę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tak u mnie też ta śmietanowa powłoka, więc to była całkiem miła odskocznia. Dzięki Nostalgio.

      Usuń
  21. Ach, cuda, cuda...:) Aż Twój wpis przypomniał mi o mojej niedokończonej pracy, ze złoceniami właśnie :) A co do miłości, to ja właśnie przy okazji złota zakochałam się w wosku bitumicznym... Ten zapach... Jak rozgrzany asfalt w upalny wakacyjny dzień :) :) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to powiedziałaś mam nadzieję, że się nie pogniewasz jak to wykorzystam przy najbliższej sposobności oczywiście z podaniem źródła. Dzieki za odwiedziny i miłe słowa.

      Usuń
  22. Chusteczniki piękne, świetnie zaprojektowane. Złocenia choć nie są trudne w wykonaniu, to efekt czasem ciężko przewidzieć. A twój chustecznik jet tak idealny, że przerósł samą wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo kobieto z marzeń. Wiem, że wiesz o czym mówisz.

      Usuń
  23. Jak zawsze pięknie! Jak cudnie nacieszyć oczy takimi cudami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mirello jak zawsze pięknie komentujesz moje prace.

      Usuń
  24. Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie może nie laserowa robota, ale starałam się.

      Usuń
  25. piękne prace... złocenia, srebrzenia jak najbardziej w modzie... ostatecznie wracamy do przeszłości mi akurat ten powrót jak najbardziej pasuje
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joasiu za dobre słowo, choć ja mam wrażenie, że cały świat się bieli i złocenia tylko od czasu do czasu, ale może zależy w jakich kręgach...

      Usuń
  26. ojej, jestem pod wrażeniem , te pudełka to po prostu czad !!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Elis i za te wszystkie wykrzykniki też chyba jest ich czternaście o ile dobrze policzyłam.

      Usuń
  27. Aż jestem ciekawa, jak musi wyglądać cały Twój dom :) Bardzo ładnie tworzysz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niektórym się podoba, niektórym pewnie nie bo nic nie mówią droga Młoda Mężatko a mi się znudził i przydałby się kolejny.....dziękuję serdecznie za miłe słowa i odwiedziny.

      Usuń
  28. wspaniałe prace, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Gosiu i również serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  29. Mrrrrr...Piękne paseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne prace! Próbuję swoich sił z tymi złoceniami ale ciągle błądzę we mgle :) Bitum pachnie asfaltem jak mówi Vika :) Mnie po nim boli głowa ale i tak mam zamiar go opanować :) Gapię się na zdjęcia Twoich cudnych prac i naprawdę chylę czoło z podziwu. Pozdrawiam, Ala

    OdpowiedzUsuń
  31. Złocenia trudniej sobie wyobrazić potem stąd pewnie ten Twój ból głowy i dziękuję serdecznie za przemiłe słowa Aldono.

    OdpowiedzUsuń