wtorek, 7 lipca 2015

W cieniu, cienia wiatru




Atmosfera około urlopowa i lipcowa patelnia niestety nie sprzyjają wzmożonej działalności, więc na blogach poza pewnymi wyjątkami marazm i recesja, co i mnie się udzieliło. 

 


Jednak opinię zadawalającego strzelca można zyskać na dwa sposoby albo narysować tarczę i strzelić w środek albo strzelić na chybił trafiłby by dorysować tarczę dokoła pocisku, więc dziś praca zgodna z tą drugą metodą, czyli przeróbka. 



A na przeróbkę świetna jest Anna Sloan, której puszkę wzięła już w swe niszczycielskie objęcia skorupa farby, tak dawno do niej nie zaglądałam, ale czymże innym dałoby się tak beztrosko zamalować to metalowe wisiadło, którego poprzednia wersja już mi się znudziła. 

 Świeczniki do ogrodu taka namiastka działalności. 
 


Być może jestem na końcu łańcucha czytelniczego a moje zwoje winny smażyć się w kotle lenistwa, ale dopiero niedawno przeczytałam „Cień wiatru” Carlosa Ruiza Zafóna. 
Rzeczywiście zgodnie z najcięższymi krytykami wiele można tej książce zarzucić na przykład to, że bohaterowie są za młodzi na tak wybujałe filozoficzne dywagacje a jeszcze trudniej w takim wieku o uniesienia miłosne balansujące na granicy życia i śmierci no i ten język. Czasem tak pokrętny jak pokrętne są uliczki w Barcelonie, choć nigdy tam nie byłam, więc nie raz zdarzyło mi się znużyć, ale muszę też oddać sprawiedliwość,  że jak natrętny bumerang wracałam do tego specyficznego, mrocznego klimatu. 

Jednak tak było do momentu kiedy historia zaczęła się klarować i choć zdumiewa fakt, że list do głównego bohatera zawiera dialogi, co tłumaczę sobie może bałwochwalczo, że osoba, która go napisała w pierwszej wersji miała w bezpośredniej rozmowie wyjaśnić istotne kwestie, ale ponieważ Zafón zdecydował się ją uśmiercić to nie chciało mu się tego przerabiać jednak mniejsza o to. Wybaczam, bo dokładnie od tego momentu wbiło mnie w fotel.

Potem już wiedziałam, że muszę skończyć tę książkę tego i tylko tego dnia, bo ciekawość pożre mnie od środka a festiwal domysłów i emocji i tak nie pozwolą mi zasnąć. Ryczałam i robiłam przerwy by wyciszyć hordę rozdygotanych zwojów, by znów były w stanie wychwycić sens a łzy łaskawie przepuściły choćby strumień wzroku i nawet nie zauważyłam, kiedy pewien czworonogi potwór leżący tuż przy mnie pogryzł a może nawet pożarł część zakładki. Finał historii autor uknuł jak dla mnie misternie i zaskakująco a wszystko w tajemniczym klimacie na tle monumentalnej, mrocznej Barcelony. 

Myślałam o początku książki, o niektórych postaciach i zdarzeniach i mówiłam sobie - oj głupia ty, bo niczego nie przewidziałam. Może sama końcówka zahacza nieco o przypudrowaną hollywoodzką produkcję, ale też wybaczam, bo nie można wszystkim bohaterom stworzyć życiorysu z piekła rodem ciągnącego za sobą jedynie sflaczały, podziurawiony tragediami życiowymi cień. Podsumowując spotkanie z tą książką było dla mnie sporym przeżyciem.












Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterii to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu jednak nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.
Cytat z książki „Cień wiatru”.



34 komentarze:

  1. zaciekawiłaś mnie a przyznam sie żem nie czytała ;p i szkoda zakładki ,ale zrobisz sobie nową , ja uwielbiam zakładki iz beram ,ale kazdej by mi było szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbierasz zakładki? Ciekawe hobby i dziękuję za odwiedziny Avreo.

      Usuń
  2. Prace piękne! "Cień wiatru" to jedna z moich najukochańszych powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniko. Ja wolę chyba takie książki, które wprowadzają mnie w dobry nastrój, ale czasem ostry wstrząs też jest potrzebny. Tutaj był. Potrzebowałam czasu żeby się wyciszyć.

      Usuń
  3. Czytałam niemal jednym tchem:)) prace cudne

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam niemal jednym tchem:)) prace cudne

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam niemal jednym tchem:)) prace cudne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki Izabelo za miłe słowa i ten potrójny komentarz.

      Usuń
  6. dawno mnie nie było Grażynko ale wiele czynników się na to złożyło - nie tylko u ciebie - u wszystkich dopiero od dwóch tygodni nadrabiam zaległości - piękne prace - cudny post jak zawsze - zakładki by mi było również szkoda - mam ich niewiele ale mam sentyment do nich - serdeczności ślę - Marii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Mario, co do obecności to wiadomo samo życie.

      Usuń
  7. Jestem zafascynowana twoją recenzją. Ja czytałam Cień wiatru już dawno, ale w pamięci został mi tylko tytuł i uczucie duchoty. A od ciebie sam autor mógłby uczyć się prowadzenia narracji i kluczenia w problemach. O, pani wiele w tobie talentów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Anonimowy gościu za tak miłe słowa. Pisałam tę recenzję będąc jeszcze na haju po tym, co przeczytałam a wtedy się pisze jakoś tak z serca pewnie sama coś o tym wiesz. Jak napisałam powyżej lubię książki, które mnie wyciszają a ta mnie trochę wycisnęła jak cytrynę, ale od czasu do czasu to też jest potrzebne.

      Usuń
  8. Leży ta książka u mnie już drugi rok,w towarzystwie wielu innych ciągle nieprzeczytanych :-(
    Może teraz znajdę czas?
    Fajne Twoje poczynania artystyczne :-)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Magdo za miłe słowa ale nie zmuszaj się. Tez miałam etap nieczytania oczywiście po poprzednim kiedy byłam "zmuszona".

      Usuń
  9. Witaj! Wreszcie! Tęskniłam! :) No i oczywiście jak się pojawisz to zawsze z przytupem! Nie dość, że sama forma przecudnej urody to jeszcze ją pięknie malnęłaś! A co do lektury to dwoma łapkami się podpisuję, pamiętam te emocje podczas czytania! Oczywiście cięgiem zakupiłam "Gra Anioła" i Więzień Nieba" i też mnie wkręciło! W sam raz na letnie popołudnia! Pozdrawiam Cię cieplutko! Dora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dziękuję serdecznie Doro za ten wspaniały komentarz. Bardzo piękne tytuły a i zawartość książek wartościowa na pewno zapamiętam i kiedyś po nie sięgnę. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. A wiesz, ze ja właśnie wczoraj Cień wiatru skończyłam?! I podobne Twoim refleksje mnie naszły. To mój drugi "zafon", bo całkiem przypadkiem idę od środka. Pierwszy był "Więzień nieba", ci sami bohaterowie w innym momencie życia, ale to nie jest żaden problem, że to, co późniejsze czytałam wcześniej. opowieść jest zamknięta. Polecam, wciąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętam i na pewno sięgnę po nie zresztą słyszałam zwłaszcza o "Więźniu nieba". No co za tytuł. Piękny. Dzięki za odwiedziny.

      Usuń
  11. Piękne prace. lampiony urocze wieczorami będzie piękny klimat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie Miętowy stoliku jest klimat.

      Usuń
  12. Czy to jest kosz na śmieci?;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to jest mały pojemnik na ścianę, ale można sobie zrobić śmietnik na ścianie.

      Usuń
  13. Czasami trzeba dać sobie odpocząć nawet od blogowania i nie ma w tym nic złego jak sądzę, choć miło, że przerwałaś milczenie. :) Twoje przeróbki lubię, bo zawsze coś z nich fajnego wychodzi, więc i tym razem nie zawiodłam się. Czytelniczych zaległości i ja mam sporo. Aktualnie czytam książkę, którą dostałam od przyjaciółki prawie trzy lata temu. Wcześniej, byłoby to nie do pomyślenia... A teraz? A teraz staram się nie stresować dolegliwością braku czasu i radować, gdy mogę go poświęcić na tak lubiane przeze mnie zajęcia, jak m.in. czytanie książek. :) "Cień wiatru" przeczytałam dwa razy i za drugim razem spodobał mi się jeszcze bardziej, choć miejscami faktycznie wątek jest nieźle zakręcony. :) Pozdrawiam serdecznie wypatrując kolejnych wieści od Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne Kasiu nie ma co się zmuszać. Podziwiam Cię za przeczytanie dwa razy Cienia wiatru ja już nie umiem czytać książek po wielokroć a w dzieciństwie czytałam tak wiele, że niektóre znałam na pamięć. Z pewnością zawsze odkryje się coś nowego zwłaszcza, że w pierwszych emocjach nie widzi się mnóstwa szczegółów i jeśli książka jest trudna a ta momentami była. Jednak kolejne czekają.

      Usuń
  14. Czuję zachwyt patrząc na te prace, a książkę zakupiłam dość dawno i podarowałam córce...cóż trzeba będzie przeczytać.Pozdrawiam z krzykiem żurawi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmiało to trochę jakbyś musiała przeczytać tę książkę, więc nie zmuszaj się tylko dlatego, że jest w zasięgu może Cię najdzie ochota a za pozdrowienia serdecznie dziękuję.

      Usuń
  15. Cień wiatru czytałam gdy był nowością, czyli kilka lat temu, teraz po nią sięgnę chyba raz jeszcze bo dostałam ją na urodziny rok temu. Równie intrygujący jest Cień Anioła, polecam. Z innych dobrych w moim mniemaniu książek proponuję Wyznania Gejszy - jeśli nie czytałaś.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno jeszcze sięgnę po tego autoraod Cienia wiatru a Wyznania gejszy oczywiście miałam w ręku, ale czekam na właściwy moment na taką specyficzną tematykę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń