poniedziałek, 28 marca 2011

Przeminęło z wiatrem

Przywędrowałam tu z bloxa i po raz kolejny w niedługim czasie musiałam przechodzić przez fascynującą procedurę zakładania bloga a na razie i tak jestem na etapie eksplorowania terenu. Na początku wszystko wydaje się nie działać i pewnie część osób uzdolnionych inaczej w kwestiach informatycznych miało ochotę uszkodzić kompa, żeby nie powiedzieć gdzie kopnąć, ale w rezultacie się udało. 
Trochę boli, że musiałam zostawić dotychczasowy dobytek dekupażowy tu puszczam oko do wszystkich, którzy coś tworzą i piszą blogi, bo wiedzą ile to pracy a kręgosłup strzyka, wzrok siada, kalorie szaleją  o nieustannie zabałaganionym domostwie i kurczącej się jak purchawka przestrzeni życiowej nie wspominając, ale są też rzeczy, od których chciałabym odciąć się grubą kreską, więc jest okazja.
Rozpoczynam kolejny nowy etap mając nadzieję na poznanie wspaniałych osób jednak zamierzam być w kontakcie z osobami, które już poznałam a ich linki widnieją na załączonym obrazku, choć przenosiny jeszcze się nie skończyły, bo są strasznie nudne i nie da rady wszystko na raz.
Będę pokazywać swoje dekupażowe wytwory wtrącając międzyczasie głębokie życiowe przemyślenia okraszone sporą dawką autoironii, bo tak mam w pakiecie genetycznym, ale nie będzie to blog poradniczy, bo strona techniczna to moja pięta achillesowa. W końcu nikt nie jest doskonały.
W celu podniesienia poziomu intelektualnego bloga oraz zabłyśnięcia erudycją na końcu zawsze będzie myśl, sentencja, wiersz lub temu podobne treści bardzo piękne i bardzo trudne do zastosowania w życiu, ale końcu nikt nie obiecywał, że będzie lekko.
 
Poniżej kilka moich ostatnich prac, które są próbką moich umiejętności i mojego stylu,  w którym czuje się najlepiej, czyli przecierki, postarzanie i wszelkie procesy niszczenia, więc tych, którym to odpowiada zapraszam na moje włości a gdyby ktoś chciał zobaczyć moje stare prace zapraszam,  bo  na tym blogu przez pewien czas na pewno będzie hulał wiatr.
http://decobakcyl.blox.pl/html 

Komplet z tymi różami jest kolejnym kompletem, który puchnie w oczach i będzie odmieniony przez wszystkie możliwe przypadki. Na razie dołożyłam do niego kolejny koszyczek i wieszak gdyby ktoś nie wiedział, co to jest ta długa decha. Wieszak nie ma jeszcze kołków, ale przy wieszaku  czasami wcale nie najważniejsze są kołki przy wieszaku najważniejsze są......róże.


Żeby sprawiedliwości stało się zadość muszę dodać, że mam pomocnika i robota idzie na wiele rąk i łap. Oto Roman, czyli kot pali-kot. Jest przy mnie zawsze w chwilach relaksu i ciężkiej pracy i pali się do wszystkiego jak widać na załączonym obrazku. 

25 komentarzy:

  1. Ja tam całkiem egoistycznie ciesze się z Twojej przeprowadzki. Blogspotowej zawsze łatwiej oglądać i komentować blogspotową a ja ostatnio niestety z braku czasu szukam wszystkiego z etykietką "łatwiej". Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Miro za pierwszy komentarz zawsze to raźniej na duszy, bo jak gość na razie się tu czuję a odrobina egoizmu nikomu nie zaszkodziła.
    A czas to wiadomo drań skończony ani go wydłużyć, ani rozciągnąć, ani przebłagać.
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ważne gdzie, cieszę się, że jesteś i chcesz dzielić się swoją pracą i doświadczeniem. A jako fanka Twojej twórczości, kotów oraz psychologii z przyjemnością będę Cię odwiedzać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło być miło przywitanym i miło, że ktoś znalazł drogę do mnie na mojej nowej drodze. Dzięki Ren-yu i zapraszam jak najczęściej.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj w nowym miejscu :)
    Pierwszy komplet powalil mnie na kolana :deseczka i taca przepiekne ,dobor kolorystyczny i wykonanie rewelacjne :)
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  6. No i super, że się przeprowadziłaś, jakoś bardziej swojsko razem na bloggerze ;-)
    Dużo cierpkiej prawdy napisałaś we "wstępniaku", ale cóż - pasja to pasja, bez względu na koszty... Ale jak się ma takiego pomocnika, to chyba łatwiej? ;-) Coś wiem na ten temat... ;-)
    Wyroby sponiewierane pięknie, grzybek mnie zauroczył! A różany decu na koszyku wiklinowym by mi podpasował do sypialni, więc pozwolisz że pomysł Ci skradnę ;-)
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  7. A to jeszcze trzy grosze wtrącę: może byś wyłączyła weryfikację obrazkową? W zakładce: ustawienia - komentarze - przy weryfikacji obrazkowej zaznaczasz "NIE" i ułatwiasz nam życie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Inkwizycjo,
    pomysły na blogach są ogólnodostępne, więc się częstuj.
    Ustawienia zmieniłam i dzięki za podpowiedź, bo ciemna jestem w tych kwestiach jak już wspomniałam.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Danusiu przepraszam nie zauważyłam Twojego komentarza. Jestem jeszcze mocno zaaferowana. Dzięki za odwiedziny no i za pochwały.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję bardzo, Grażynko, że też już mogę co nieco wtrącić, a nie tylko anonimowo podglądać (przepraszam za zamieszanie:)). Wczoraj byłabym pierwsza, ale jakoś to przeżyję;DDD. Życzę Ci dużo przyjemności w tym nowym miejscu i dziękuję, że nie zerwałaś ze mną kontaktu:-*. Mnie się też tutaj bardziej podoba, ale włożyłam tyle pracy i czasu w bloxa, że na razie nie myślę o przeprowadzce - chyba że życie mnie do tego zmusi;).
    Prace jak zwykle piękne, w Twoim stylu.
    Uściski. Hania

    OdpowiedzUsuń
  11. Haniu zamieszanie było bardzo pożyteczne, bo znowu się dowiedziałam czegoś nowego.
    Rozumiem doskonale, że szkoda Ci zostawić taki wieloletni i piękny dorobek i decyzja jest trudna, ale w końcu nie wszyscy muszą.
    W życiu realnym nigdy bym nie poznała tylu fantastycznych i pozytywnie zakręconych osób, więc nie zamierzam zrywać żadnych kontaktów a do bloxa będę miała zawsze sentyment.
    Pozdrawiam i zapraszam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Grażynko :)
    Chciałam coś napisac o Twoich pracach ale zobaczyłam Romana i już wiem kto tu ciężko pracuje ;) Ta piękna taca to też pewnie dzieło Jego łap...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak oczywiście Roman to kot, który haruje jak wół a jak mu pięknie w tych serwetkach.
    Dzięki za ciepłe słowa i zapraszam na moje nowe włości.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze miec takiego zdolnego kota :) Śliczne prace! a ja cały czas się zastanawiam jak można zrobic teń piękny efekt zdarcia na rogach. Liczę na podpowiedź :)
    Pozdrawiam, (już obudzona)Wiki

    OdpowiedzUsuń
  15. Droga Viki skoro nie śpisz piszę, co miało miejsce. Tacę zrobiłam w technice shabby shic, czyli na początek na brzegach czarna farba, jak wyschnie tę czerń świecą pospolitą traktuję a potem kremowa farba na całość czy jakaś tam zależy od pomysłu.
    Po wyschnięciu papierem ściernym szlifuję brzegi i dzięki świecy czarny kolor łatwo wychodzi spod spodu. Ponieważ zawsze mi mało postarzania jeszcze gdzieniegdzie traktuję pastą brązową i tyle.
    Mam nadzieję, że udało mi się coś rozjaśnić.
    Pozdrawiam i zapraszam częściej
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  16. kot tak się palił do roboty, że aż zrudział w niektórych miejscach ;)
    bardzo podobają mi się postarzane rzeczy i piękne są te w Twoim wykonaniu :D
    dopiero trafiłam na twego bloga, na tego z bloxa też więc wieczorkiem przejrzę twoje dekupażowe wyczyny od deski do deski :DDD

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo się, cieszę że podoba Ci się mój sterany styl. A blogów Ci u mnie dostatek, więc można wybierać.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  18. I ja się cieszę, że zmieniłaś miejsce zablogowania;) sama też uskuteczniłam przeprowadzkę kilka miesięcy temu. Żal, że poprzednich postów nie można przenieść i swoich prac pokazać w całej okazałości. Ale myślę, że przy Twoich manualnych zdolnościach szybko nadrobisz te straty. Zawsze to jakiś nowy pęd do działań się uruchomi a i w głowie nowe pomysły szybko się zrodzą:)
    pozdrawiam
    Betti

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki za odwiedziny Beci. Szkoda, że blox nic nie robi żeby dorównać pozostałym, ale trudno znowu coś nowego można się nauczyć.
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne prace. Zwłaszcza tacka! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki Anikas. Widziałam Twoje prace i też mi się bardzo podobały zwłaszcza szkatułka z różą z gniecionymi bokami. Kiedyś zrobię coś w tym stylu jeśli pozwolisz i oczywiście powołam się na Twój pomysł.
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne prace.Podziwiam.Róże to mój ulubiony motyw.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. No cóż któż nie zaczynał od róż...Dekupażystki tak mają, że lubią róże, bo jak ich nie lubić. Przerobiono je w tysiącach wersji i w tysiącach kolorów, w których w naturze nigdy nie występują.
    I bardzo się cieszę się, że podobają Ci się moje prace.
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  24. Moc pięknych prac!
    Postarzenia i przecierki są piękne-owszem, ale "różany ogród różności" podbił moje serce!

    OdpowiedzUsuń