Rozpiętość barw, którymi ostatnio się parałam od sasa do lasa, więc postanowiłam zrobić coś w brązach i temu pochodnych, a podobno jest to kolor, którym trudno się zbłaźnić podobnie jak czerń i szarość. Nie mam wiele do pokazania, ponieważ ostatnio byłam w podróżach służbowych tylko takie dwa małe króliczki z rękawa wyciągnę, bo przecież idą święta.
Ponieważ brąz to mój ulubiony kolor postanowiłam dowiedzieć się czegoś o sobie na podstawie tej preferencji, jako, że analiz psychologiczno-jakiś tam… mamy teraz bez liku a podejrzewam, że wśród dekupażystek i nie tylko jest wiele osób lubiących ten kolor zgodnie z piosenką, że dziewczyny lubią brąz. Początkowo nie mogłam znaleźć dobrych wiadomości, bo niektórzy znawcy tematu ocenili ten wybór tak, że tylko do Wisły się rzucić, ale ponieważ świat mamy jak już gdzieś, kiedyś wspomniałam trochę pokręcony to znalazłam inne wręcz odwrotne, z których wynika, że jeszcze da się pożyć.
I tak kolor brązowy jest związany z ziemią i trwałym w niej osadzeniem a osoby, które go lubią są dobrze zakotwiczone w realiach rzeczywistości, poważne, konkretne, pewne siebie, wierzące w swoje możliwości i można na nich polegać, oddane rodzinie, przyjaciołom i pracy (chyba zaczęłam lekko unosić się nad ziemią). Czasem jednak cierpią na brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji.
Wystarczająco pochlebna analiza, postanowiłam się z nią zgodzić, ale znalazłam też taką, która jest wręcz miodem na moje uszy. Zgodnie z nią osoba lubiąca brąz ma pociąg do zawodów związanych z przyrodą (niestety nie ziściło się) i z pasją poświęciłaby się pracy na roli (trochę przesadzili) pasjonują ją prace ręczne, pomaganie innym, a jej marzeniem jest domek na wsi. No po prostu strzał w dziesiątkę z tym domkiem jeszcze najlepiej pod lasem, z daleka od drogi, z kilkoma średnio wyrośniętymi brzózkami i owocującymi już jabłonkami, bo nie ma sensu czekać na kompot czy szarlotkę kilka lat. W bardzo dobry nastrój wprawiła mnie ta diagnoza na święta będzie jak znalazł, aby tylko nic go nie popsuło.
I jeszcze druga odsłona wiaderka, które brązowe jest tylko punktowo a wszystko dla podniesienia statystyki z braku świeżych eksponatów. Wiaderko najbardziej podobało się w poprzednim wpisie jak wynika z komentarzy, a ponieważ ma dwa oblicza z jednej strony krówki a z drugiej strony świnki to dziś dla odmiany na wybiegu kilka świnek.
Ponieważ znikam na tych kilka świątecznych dni w Bieszczady, bo gdzieżby indziej życzę wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga jak najwięcej wiary w siebie, ciepłej jak ostatnie dni wiosny w sercu, miłości, radości i uczucia sytości, ale żeby nie trzeba było przeszywać guzików, oczywiście smacznego jajka i niech te święta upłyną jak bajka.
Wszystkiego najlepszego i dyngusa wsołego.
Grażyna
Śliczne te twoje prace - brązowiutkie że hej!
OdpowiedzUsuńTobie tez wspaniałych Świąt na łonie natury. I odpocznij porządnie :).
ślicznie! :) Wszystkiego dobrego na Święta :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że lubię brąz. I ostatnio jeszcze szary. I zaczynam lubić różowy ;-)))
OdpowiedzUsuńTak, kobieta zmienną jest, także w kwestii upodobań kolorystycznych. Gdyby więc coś nie wyszło w kwestii psychoanalizy, wystarczy zmienić preferencje ;-)
A moje ulubione (sic!) wiaderko z drugiej strony miało niespodziankę... ;-) No bombowe jest!
Kochana Graszynko, Tobie także wspaniałych spokojnych świąt, przeżyj ten czas tak jak możesz najlepiej. Mnóstwa pięknych wrażeń i ciepła w sercu!
Ściskam najczulej!
Ewkiki bardzo dziękuję za życzenia zwłaszcza te dotyczące odpoczynku. Przydadzą się na pewno.
OdpowiedzUsuńZetk@o i Tobie również dziękuję za życzenia. Kilka razy usiłowałam się skomentować u Ciebie, ale coś mi wyrzuca komentarz. Po przyjeździe spróbuję ponownie.
Inkwizycjo następny wpis będzie szary i będzie kilka ciekawostek psychologicznych dotyczących koloru, więc zapraszam i dziękuję również za życzenia.
Pozdrawiam zbiorczo wszystkie Panie
Grażyna
Bardzo mi się podobają... WSZYSTKIE prace!!! :D
OdpowiedzUsuńPrzy okaji wesolych świąt! :)
Goraco pozdrawiam! :)
Twoje brązowe prace są obłędne-bardzo mi przypadły do gustu.Co do analizy lubiących brązy..no cóż,lubię,lubię bardzo, opis jest tak sympatyczny,że nie będę oponować przy dopasowywaniu do moich cech-hehe.
OdpowiedzUsuńNa koniec składam serdeczne życzenia świąteczne-standardowo: smacznego jajka,mokrego dyngusa,bogatego zająca...a spoza standardowych życzeń-chwili tylko dla siebie i swoich przyjemności.Pozdrawiam ciepło,Magda:-)
Wszystkiego dobrego na te święta Graszynko :)))
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj i chłoń bieszczadzkie widoki nie tylko w brązach, ale i w zieleniach.
Ja brąz lubię w domu i w dodatkach ciuchowych. Ubrania w tym kolorze niestety nie "grają" z moją karnacją, ale opis "brązolubnych" bardzo mi pasuje. Cudne te Twoje brązowości, zwłaszcza ta erotycznie pobudzająca zakładka. Ściskam mocno.
Brązy uwielbiam, zwłaszcza te słodkie i czekoladowe:). Pudełko na podkładki i same podkładki są śliczne. Nie wiem, czy to światło tak zagrało, czy do tych brązów dołożyłaś jeszcze trochę złota, w każdym razie pięknie to wygląda. Jak i pozostałe Twoje prac zresztą. Też ostatnio pracowałam nad wiaderkiem, tyle że drewnianym. Szczegóły wkrótce...
OdpowiedzUsuńUdanego świętowania i wypoczywania, i do zobaczenia:)
Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
OdpowiedzUsuńpełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie
rodziny oraz wesołego "Alleluja"
Spokojnych i radosnych Świąt, zwłaszcza w tak pięknym miejscu:).
OdpowiedzUsuńBrązy też lubię, a po tej analizie jeszcze bardziej:D. Najbardziej jednak od zawsze lubię zieleń (taką szmaragdową i malachitową), a od jakiegoś czasu fiolet - ale może to niedobrze?:)
Z Twoich brązów najbardziej zachwyciła mnie zakładka - super!
I am not a woman, but I also like brown colour. Things that you do are amazing and I would even buy some of them. Especially you impressed me with your bucket which has different pictures on each side. Happy Christmas!
OdpowiedzUsuń