Ponieważ znowu dałam się powalić
choróbsku, więc poza tym, że moje życie w sieci zamarło to dziś jak zwykle klamoty, które udało mi się wykonać na terytorium i
w obrębie łóżka i takich, które by mi by mi tego łóżka nie zasłoniły w całości. Zrzędzić nie
będę, bo chyba nigdy nie udało mi się wstrzelić w taką pogodę tyle, że podwyższona temperatura ciała plus wysoka temperatura za oknem to prawie jak zderzenie z przegrzaną lokomotywą a dołożywszy potyczki z upierdliwymi muchami to bardzo ciężko mi się było skupić na robótkach.
Na początek odrobina zachłanności, ponieważ wymodziłam doniczkę, która z nadzieją bierze udział w wyzwaniu Szuflady, bo bon jednego ze sklepów, który ufundował nagrodę zarówno finansowo jak i mentalnie mógłby znacząco wesprzeć moją "tfórczość" (na wszelki wypadek załączam właściwą pisownię słowa twórczość). Uściślając temat chodzi o nietypową doniczkę lub jej nietypowe zastosowanie a w moim przypadku jak widać doniczka przeznaczona jest na drewno-duperelki.
Gdzieś, kiedyś pisałam, że jeszcze
nie udało mi się zrobić niczego z motywem lawendy poza pewną doniczką, której nie pokażę choćby mnie na
kole łamano, więc takie oto dwa drewniane elementy lawendowe przykleiłam
na szafce łazienkowej i o ile nie poszalałam z wielkością to być może
pociągną one
za sobą kolejne rzeczy ozdobione w ten deseń.
Cenzura twierdzi, że
elementy te nie pasują do szafki i już sama nie wiem, bo może mi od tej
wysokiej temperatury i hektolitrów medykamentów coś się pomieszało i straciłam poczucie kolorów.
Serducho z narcystycznym panem, którego musiałam ostro bielić i tepować,
bo w pierwszej wersji
wyszedł kolorowy jak dolar z wysp Cooka, jednak panu nic nie przeszkadza
nawet kiedy mu posadziłam na cylindrze motyla to on ciągle wesół.
A na koniec puszka, która jest zajawką kolejnego posta, który czeka
już co najmniej kwartał a uzależniony jest od pewnego spotkania, czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć na temat
odbitek nitro a czego się ode mnie nie dowiecie.
Nie ufam ludziom, którzy nie lubią słodyczy.
słodycze
Todo lo que haces es precioso.
OdpowiedzUsuńFelicidades por ello.
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe słowa.
UsuńMieszanka chorobowa niektórym służy w pracy twórczej :) Szybkiego powrotu do zdrowia życzę Anita
OdpowiedzUsuńDziękuje Anitko już wróciłam a pewnie, że służy wszak to trochę wolnego czasu tylko się trzeba nosem podpierać.
UsuńCudowności kochana ;) a moim faworytem jest ta łazienkowa szafka;)pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdo i cieszę się wszak bardziej cenię wasze gusta niż męska cenzurę.
UsuńUwielbiam Twoje posty i prace....:)A szafeczka świetnie przyozdobiona:)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam częściej i cieszę się, bo warto coś tworzyć kiedy sie podoba...
UsuńŚliczności. Szczególnie ta szafka pod umywalkę mnie ujęła! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to coraz mi lepiej, bo długo o niej myślałam a potem zostałam zgaszona. Dziękuję Renatko.
UsuńPiękne są te większe i mniejsze decoupage :) lawendowe elementy na szafce świetnie wyglądają... A puszka mnie dopinguje, żeby też spróbować...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Zachęcam do prób, choć dużo drobiazgu trzeba zakupić mówię o materiałach żeby zrobić nawet dość prostą rzecz, ale jak wciągnie to jak w studnię.
Usuńpiękne prace :) dużo zdrówka! i powodzenia w wyzwaniu
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie zdrówko już wróciło, bo tylko głupoty mi w głowie (czytaj dekupażowanie)
UsuńFajne rzeczy pokazałaś :) Moim zdaniem lawenda pasuje do tej przepięknej szafki :)
OdpowiedzUsuńPuszka świetna, z niecierpliwoscią czekam na następnego posta :)
Oj kochaniutka kto jak kto, ale Ty na ten temat wiesz chyba wszystko, ale oczywiście zapraszam serdecznie.
UsuńQue bonitos trabajos!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe słowa.
UsuńOj tam, cenzura... Szafeczka jest boska (a także umywalka na niej, taka... pałacowa!) a jak się cenzura uprze, to zawieś obok pęczek lawendy i nawet wybredne gusta zostaną zaspokojone ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za doniczkę! I zdrówka życzę ;-)
ps
Nie lubię słodyczy..... ;)
Dziękuję Iwonko i jak to nie lubisz słodyczy?????właściwie to zazdroszczę jeden nałóg mniej.....
UsuńJak zwykle u Ciebie wszystko mnie zachwyca:) Szafka łazienkowa pięknie sie prezentuje! A puszka ... czy moze byc do sosbistego uzytku odgapiona? Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńA gap się Aniu ile dusza zapragnie wszak po to się to robi...również serdecznie pozdrawiam.
UsuńSame piękności, a łazienkowa szafka jest po prostu zjawiskowa. Pasują jej te lawendowe dodatki:)
OdpowiedzUsuńAle i tak najwięcej uwagi poświęciłam puszcze. Jest oklejona tkaniną? Fantastycznie to wygląda.
Tak Renato okleiłam ja szarym lnem i nie jest to zbyt praktyczne a jej los nie będzie zbyt długi, ale nie mogłam się oprzeć.
UsuńDoniczka chorobowa super jest, ale szafka to już samo absolutne cudo!
OdpowiedzUsuńCenzura niech się lepiej nie odzywa, bo nie wie co mówi.
A dolarowego z wysp Cooka to sobie porwałam. Mówię tak na wszelki, jakbyś szukała go kiedyś ;)
No właśnie muszę nagadać cenzurze w końcu to tylko chłop. Czyżbyś była na wyspach Cooka...super zazdroszczę.
UsuńDonica NIEWIADOMOCO piękna i chyba na tych samych środkach jesteśmy ,bo mnie motyw lawendy pasuje i co więcej bardzo się podoba na tymże mebelku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu coraz bardziej się uspokajam, żem nie zrobiła głupoty.
UsuńDoniczka prześliczna! Jeśli chodzi o szafeczkę, jetem pod głęboką impresją!!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam szufladowo!
Oj Licho cieszę się, że Ci sie podoba wszak jeśli jurorowi się podoba to mam większe szanse a jak z impresją jeszcze trzyma??....
UsuńCenzura niech nie wydziwia!!!Ładnie jest!! Bo TA lawenda nie jesta taka, jak wszystkie lawendy!!!
OdpowiedzUsuńDonicka też mi się podoba, ale czy mi się coś kiedyś u ciebie nie podobało??? Nie ma takiej opcji.......bo zawsze wszystko jest super!!!
Cenzura jest od wydziwiania niestety i tylko humor psuje czasami na szczęście i cieszę się, że Ci się co nieco podoba
Usuńwiesz... zachwycasz mnie swoimi pracami... doniczusia rewelacyjna... i ta szafka pod zlewem... ach !
OdpowiedzUsuńDziękuję Joanno aż się zawstydziłam.
UsuńBeczkowata doniczka świetna jak nie wiem co.
OdpowiedzUsuńA jak te miśki zobaczyłam co to sobie z niej wychodzą, w tym jeden tylko do ócz to parsknęłam śmiechem.
No i ten qń, matko jedyna, co za gabaryt! :D
Szafka mi pasi z lawendą jak najbardziej.
Serducho krótko widziałam, bo go Vika świsnęła migiem, ale zdążyłam dojrzeć, że kolory miało bajeczne.
O puszce ani mru, mru teraz zatem.
Poczekam na zaś. ;)
Świetne to słowo qń i cieszę się, że co nieco Ci się spodobało Olinto i już zupełnie nie będę się przejmować cenzurą po waszych komentarzach
UsuńMam nadzieję, że choróbsko dawno sobie poszło ( i niech cholerstwo nie waży się wracać:) w każdym razie życzę zdrowia! Twoje prace jak zwykle zachwycają, ale szafka pod umywalkę mnie zachwyciła, ach chciałabym taką. Ruszam na poszukiwania, może uda mi się coś podobnego kupić...
OdpowiedzUsuńEdytko to robota ręczna była ta szafka sposób malowania to autorstwo mojego małża, ale może gdzieś upatrzysz coś podobnego. Powodzenia a choróbsko przegoniłam na razie.
UsuńAle jak to tak - chorować w maju? Ja rozumiem, że deszcz może popsuć humor, ale aż do tego stopnia? Oj. Chyba powinnam przesłać Ci Grażko mega paczkę pozytywnej energii z dodatkową porcją naburczenia na organizm, co to wątłością swą życie i twórczość czasem Ci ogranicza. Fuj. Niech się wstydzi. Ty natomiast zdecydowanie wstydzić się nie powinnaś niczego - nawet swoich lawendowych prób. :) A co miała na myśli Cenzura mówiąc, że lawendowe dodatki nie pasują do szafki? Przecież szafka ma przecierki także w niebieskim odcieniu... no chyba, że zdjęcie przekłamuje kolory. Zresztą... każdy ma prawo do oceny, ale twórca do własnego zdania. :) Uściski serdeczne
OdpowiedzUsuńNie znasz dnia ani godziny jeśli chodzi o moje chorowanie Kasiu o masz rację ogranicza mnie, ale i trochę wolnego od czasu do czasu zaczerpnę. Przecierki na szafce są białe i rzeczywiście trochę zdjęcie przekłamuje, bo w łazience to w ogóle wszystkiego mało: miejsca, światła, ale nie przejmuję się już.
UsuńNadzwyczajnie podoba mi się końcowy cytat :)). I Twoje prace, ale to oczywista oczywistość, oczywiście! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Sasiu i cieszę się bardzo z odwiedzin "starych" znajomych z bloxa. Mam duży sentyment i ciesze się jak dziecko...
Usuńcytat końcowy najprawdziwsza prawda :) ja lubię słodycze więc postanowiłam napisać.
OdpowiedzUsuńprace Twoje jak zawsze super , zaglądam od jakiegoś czasu i podziwiam talent i pomysły. Ja dopiero zaczynam ale już mogę zaprosić do siebie , będzie mi miło http://dlonimagiadecoupage.blogspot.com/
pozdrawiam
Mag
Ciszę się Małgosiu i dziękując za miłe słowa cieszę się też, że zdecydowałaś się odezwać a z tym talentem to takie tam......dużo roboty.
OdpowiedzUsuńDonica robi wrażenie! Wszystko bardzo ładnie się razem komponuje ;) Najbardziej jednak zapadło mi w pamięć serduszko z panem - wygląda przepięknie :):):) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś wreszcie pochwalił pana, bo taki narcyz a nikt nie zwracał uwagi. Dziękuję serdecznie Artistiko za odwiedziny i pozdrawiam.
UsuńDoniczka świetna, a pan w cylindrze urzekł mnie mimo narcyzmu jak od niego bije:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grażynko!!!
Dziękuję Małgosiu. Dobrze, że panowie sie jeszcze potrafią podobać. Również serdecznie Cię pozdrawiam.
Usuń