niedziela, 11 maja 2014

O efektach niekoniecznie zamierzonych i nowych wyzwaniach starych jak świat



Tym razem utyskiwanie na przeróbki zostawiłam na koniec i to ze zdjęciem żeby udowodnić, że nie zmyślam, bo z komentarzy wynika, że mi nie dowierzacie. W każdym razie na tym mini komplecie nic i nikogo nie ratowałam, nie reanimowałam i nie szlifowałam i na upartego mogłabym nawet nadstawić pierś do orderu, bo w zasadzie szło jak po maśle tyle, że zwykle wyobrażenia mają większe ambicje niż rzeczywistość.



Pisałam ostatnio, co prawda z pewną nieśmiałością, że zelżało mi rombowe schorzenie, ale jak widać była  to deklaracja na wyrost. Romby wróciły z siłą wodospadu a ich kanciaste kształty znowu trzymają mnie mocno w cuglach i wygląda na to, że moje zwoje okopały się na jednym stanowisku. 


Doszło też do pierwszego bliskiego kontaktu z pastą, która nosi intrygującą nazwę - efekt metalu, bo rzeczywiście taki jest jej efekt a żeby go osiągnąć trzeba ją wypastować czymś białym w tym przypadku zrobiłam to woskiem firmy starwax.  Jak widać metoda nie jest dopracowana a efekt metalu nie jest oczywisty, bo wyszło coś między betonem a węglem pochlapanym gipsem, ale będę ćwiczyć. Znowu mix technik wrzuconych do jednego wora no i wróciły misie i coś widzi mi się, że misie też będą wracać tu jak bumerang.


A teraz o przeróbkach i durnym błędzie, jaki popełniłam na prawie gotowym już organizmie, ale moja reputacja jest i tak nadwyrężona, bo ciągle coś poprawiam. Wprawione w bojach dekupażystki gołym okiem wychwycą, że pocralcowane pudełko polakierowałam zbyt suchym pędzlem i zrobiło się po zawodach. Szkolny błąd na szczęście tylko wierzch szlifowałam, bo całość nie wchodziła w grę i na pewno pudełko skończyłoby w piecu. 

Niniejszym zezwalam na kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęcia tego pudełka do woli i ku przestrodze a nawet możecie wrzucić je na pulpit z napisem: jak w mgnieniu oka skutecznie spaprać własną pracę.




Ostatecznie po wyszlifowaniu nakleiłam inny obrazek, okręciłam koronką i wystarczy.





Kolejne świeczniki ze szklanek po musztardzie deweley a poniżej z dwoma poprzednimi.

Z życiowego dziennika donoszę, że zaczęłam biegać a piszę żeby niełatwo mi było się z tego wywinąć. Biegam z trzech powodów:

a/ zdrowotnych, 
b/ z powodu utycia, 
c/ bo mam las 20 metrów za domem i tylko głupi nie biega jak ma las 20  metrów za domem (no chyba, że jest zdrowy i nie utył).  
Biegam z psem i on ma również pewne powody, dla których biega:
a/ z powodu utycia,
b/ bo zawsze chce być z tymi, którzy  mają las 20 metrów za domem,
b/ bo lubi.
Jak widać nie wszystkie punkty mam zbieżne z psem, ale są już pierwsze efekty, bo kilka razy dogoniłam autobus oszczędzając szokującego widoku tym, którzy mieli szczęście już być w tym autobusie, kiedy to moje lico oblewał rumień w kolorze dojrzałego buraka a płuca wywijały się na lewą stronę. 













Tyle dróg budują, tylko, k.....  nie ma dokąd iść!  
Jan Himilsbah





39 komentarzy:

  1. No więc tak:
    a/ romby dla mnie są zawsze the best i nie zanosi się na zmianę w tej materii najmarniejszą nawet
    b/ no i po co było szlifować? było polakierować jeszcze obficie tę okrakaną górę i owa późnofrancuskoepokowa dama pięknej wyrazistości by nabrała (a może ona jest późnoangielskoepokowa? bo niezbyt wyraźnie mi się jawi)
    c/ ale jak już zeszlifowałaś i ten BELLE JARDINIERE na tę reanimowaną skrzynkę rzuciłaś, to też dobrze :) spasuje mi do tacy :P
    d/ szkło mon amour jest, każdy to wie, no to i wiadomo też odgórnie, że musztardowce mi podejdą do samego serca :) I podeszły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dało rady z tym lakierowaniem Viko nie mogłam na nie patrzeć a musztardą w serce Twe trafiłam? Nieważne czym ważne, że skutecznie.

      Usuń
  2. Coś ściemniasz z tym spieprzeniem, ale ja wytrawna dekupażystka nie jestem to mogłam nie zauważyć. W każdym razie przeróbka też ładna, a tych technik i przydasi do nich jest tak dużo, że jak dla mnie za dużo. Już nie mówiąc ile to kosztuje........
    Podziwiam za bieganie, nie lubię i nigdy nie lubiłam, wole chodzić, nawet szybko, ale chodzić.....i też tego nie robię.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to ściemniam przecie to paskudztwo a nowe techniki wazne są wszak trzeba się rozwijać. Tez nie lubię biegać ale ile to czasu trzeba żeby się tak skutecznie nachodzić.

      Usuń
  3. Cudowne prace, też bym chciała umieć tak spaprać robotę :), ale na to jak widać trzeba czasu i doświadczenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie Anitoko, że z czasem się nabiera doświadczenia, ale i na spapranie zawsze się też znajdzie czas i wtedy bardziej niż na początku denerwuje własne niemoctwo a zwłaszcza szkolne błędy.

      Usuń
  4. Same cudowności widzą moje oczy!☺
    też bym chciała tak umieć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E...tam Aniu i kto to mówi....ale dziękuję za miłe słowa.

      Usuń
  5. Super blog i piękne prace... gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle czytając uśmiałam się po pachy, lubię bardzo Twoje prace nawet te niedoskonałe, te poprawiane też i oczekuję że przy każdym kolejnym wpisie będzie adnotacja nadal biegam:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joasiu będę się starać a co do biegania...to biegam, biegam....

      Usuń
  7. Prace cudne!!! a postanowień gratuluje i życzę wytrwałości w ich realizacji :) a mi już ponad miesiąc udaje się poranna gimnastyka :) tak dla kondycji a spanie przechodzi moment i człowiek bardziej dotleniony :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ago i również życzę Ci wytrwałości i charakteru wszak jedno jest życie i trzeba je szanować i wykorzystać.

      Usuń
  8. Piękne pudełeczka,ale urzekły mnie świeczniki po musztardzie;)pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. romby sa cudne i reszta tez
    fajnie ze masz las koło domu
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Avreo też się cieszę z tego lasu i gdyby nie bieganie to bym się tam nie wybierała tak często.

      Usuń
  10. Najbardziej urzekły mnie świeczniki,bardzo fajny pomysł.
    Lasu pozazdrościć i weny do biegania.
    Chyba nikt mnie nie zmusi :-)
    Pozdrowionka serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za miłe słowa a bieganie.....to powoli konieczność a tu tu strzyka a to tam. Żeby nie być typowym stękającym emerytem trzeba wziąć się w garść przed czasem.

      Usuń
  11. Powiem tak..uwielbiam Twoje posty,są takie na luzie no i umiesz się śmiać z siebie,podchodzisz z dystansem do tego co robisz...prace jak zawsze super ...też miałam wpadkę z lakierowaniem,ale na poprawki nie starczyło mi już cierpliwości....Mówisz,że biegasz,a ja zaczęłam aerobic na płycie....przerwałam ale po Twoim poście zaczynam od nowa bo jeden powód nas łączy utycie....Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pastę metaliczną polecam omieść kiedyś dla odmiany srebrnym lub złotym woskiem.
    Ale swoją drogą efekt z białym woskiem bardzo ciekawy, ale mniej metaliczny.
    Tak więc trzeba zapamiętać pomysł jak się będzie chciało osiągnąć zaśniedziały metal.
    Nie wiem po co te paniusie cisłaś zamiast zamglonych dam, ale widocznie głodna byłaś.
    I w dodatku nic nie zjadłaś, bo nie policzyłaś, że tych kobitek jest 6, więc z kucharzenia i tak wyszło psinco. :D
    Pewnie, że wyszło świetnie, ale nie można było następnego zrobić z kobitkami, a dać przetrwać zamglonym niewiastom?
    One też wyszły przecież ciekawie.
    A dzięki jakimś tam zbyt suchym pędzlom nawet BARDZO ciekawie.
    Trza zmieniać katastrofę w atut! ;)
    O bieganiu nie piszę, bo mam las koło domu i jeszcze moje suki usłyszą, że powinnam to z nimi uskuteczniać z powodów jak wyżej... :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Romby świetnie wyglądają!!!! ale trzeba wg mnie je umieć wykorzystać a Tobie się to w 100 % udaje :)
    Szkatułak którą poprawiałaś to bez poprawki by zapewne i tak świetnie wygląda po kolejnym lakierowaniu :)
    Pomysł na wykorzystanie szkalnek po musztardzie świetny :):) taki recykling :):)
    Ja też zaczełam biegać u rodziców na wsi bo też mam tam las na około domu :) nieststy u siebie w Kielcach narazie niebiegam bo musiałabym późnym wieczorem jak mąż wróci z pracy i zajmnie się córą :( no chyba że zmienią mu się godziny pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkatułki są śliczne, piękne motywy, fajna spokojna kolorystyka. Świeczniki cudne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rombowe fajne:) ma ciekawy klimacik :)

    a to poprawione też jest świetne:) mnie podoba się wersja ostateczna :) pięknie zgrana całość :)
    człowiek się uczy całe życie :)
    u mnie non stop poprawki i robota od nowa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezu!Dobrze,że nie mam lasu przy moim bloku i psa,bo musiałabym biegać :D :P I romby i damusie cudne,ale od dzisiaj chyba zacznę zmuszać rodzinę do spożywania musztardy w wielkich ilościach co by takie szklanki pozyskać na różne lampiony.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkie prace są piekne i bardzo klimatyczne ale najbardziej podobają mi się te romby :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyszło czy nie wyszło efekt końcowy cudowny.Wszystko jakby z innej epoki i chyba o to chodziło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak się ma takiego arlekina, to po prostu trzeba naklejać romby, nie ma wyjścia:) Efekt jest super. Nowy motyw na spapranej szkatułce bardziej mi się podoba więc nie ważne, że spaprana, ważne, że doskonale poprawiona!
    Powodzenia w bieganiu! Ja od biegania nadwyrężyłam sobie kolana, teraz wolę maszerować, czasem zabieram ze sobą kije... efekt podobny, a mniej obciąża stawy:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Do takiego motywu jak na pierwszym pudełko romby po prostu musiały być!
    Chyba muszę kiedyś pobiec do sklepu po twoja musztardę, bo kształt te szkiełka mają niesamowity!
    Tylko, że efekt tego biegu byłby taki jak opisujesz ;D Mam park 10m ode mnie, ale nie mam czasu na bieganie bo muszę dekupażować! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. No pięknie Cię ROMB-nęło:)Praca nieudana moim zdaniem jest ...udana i wszystko myślałam,że tak ma być.Do biegania chyba,żadna siła mnie nie zmusi-taki to ze mnie sportowiec:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkatułki śliczne - zwłaszcza ta poprawiana! Mam nadzieję, że moją szafeczkę też tak profesjonalnie "spaprałaś" ;-) Trzymam kciuki za wytrwałość w kwestii biegania :-))

    OdpowiedzUsuń
  23. to ja chyba już z lekka ślepawa jestem... hihi
    bo naprawdę nie mogę do czego się przyczepić...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  24. Pudełko z rombem - ŚWIETNE! Nietuzinkowe, zaskakujące i pełne tajemniczości ;) super! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Pudełko z koronką przepiekne.Romby również zachwycają. Mi tez przydałbysie biegi ale z silną wola nieco gorzej. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  26. Bombowe są te Twoje prace. Wręcz idealne. Co za smak. Do pięt Tobie nie dorastam!

    OdpowiedzUsuń