Życie blogowe znowu tu zamarło i to dość nagle jak stado syberyjskich mamutów jeszcze z trawą w pysku, bo po
zapaści zwojów przyszła kolej na zapaść ciała, choć jak powszechnie wiadomo kiedy ciało choruje w zwojach też maleje przepustowość. Jednak niełatwo całkiem wylogować się z
systemu nawet, jeśli jest on zawirusowany, więc jakoś dałam radę wykończyć kilka
drobiazgów tak żeby nie wykończyć siebie.
A ponieważ na blogach prawie
wszędzie nastał czas bombkowy a kto czyta ten wie, że bombki to moja nemezis to
zamiast utyskiwać na swoje bombkowe niemoctwo wzięłam byka za rogi tym bardziej, że właśnie dziś koleżanka Olinta wywołała mnie do tablicy w tej kwestii.
Na początku was podglądałam, ale nie miało to sensu, bo tylko wpadałam w kompleksy i zupełnie odchodziła mi ochota do roboty.
Na początku was podglądałam, ale nie miało to sensu, bo tylko wpadałam w kompleksy i zupełnie odchodziła mi ochota do roboty.
Nie mam pojęcia ile razy je wyobracałam zanim się na cokolwiek zdecydowałam i kiedy wreszcie je pomalowałam i wcisnęłam nań kilka ozdóbek to w akcie odwagi a może desperacji teraz już nie pamiętam zakręciłam nawet jakieś kulfoniaste reliefy wokół jednej z nich. Po raz pierwszy też wypróbowałam pastę pękającą i chyba na ten rok zażegnałam tę bombkową traumę.
W podobnym vintygowym duchu ozdobiłam pudełkową książkę i dość ostro tak po mojemu ją postarzyłam chyba nieco mrocznie.
A skoro o mroku mowa to poniżej ciemniejsza strona Maryśki. Tak
wygląda prawie biały kot po wizycie w szopie z węglem ewentualnie po wsadzaniu łba w
komin. Mimo prób doszorowania plama wyblakła,
ale i rozprzestrzeniła się. Teraz pozostało już tylko namoczenie kota w całości.
Zaległe zdjęcie z poprzedniego, posta, bo nie wrzuciłam fotki ze środkiem tego pudełka.
I czas na chwalipięctwo nieco przebrzmiałe, ale jednak. Jedna z naszych blogowych koleżanek Nostalgia D wpisała mi komentarz od, którego urosłam jak stąd do........ Poronina, że powinnam być serwowana w aptekach jako lek na depresję. I oto w kwartalniku medycznym Tylko natura ukazał się obszerny i powiem nieskromnie piękny jako całość wywiad ze mną aż pękam z dumy. Zaznaczam, że nie czuję się żadnym guru w dziedzinie decoupag'u ani innego zdobnictwa i nigdy nie byłam na żadnym kursie.
Poza tym notka w październikowym Moim mieszkaniu na temat bloga.
Zaległe zdjęcie z poprzedniego, posta, bo nie wrzuciłam fotki ze środkiem tego pudełka.
I czas na chwalipięctwo nieco przebrzmiałe, ale jednak. Jedna z naszych blogowych koleżanek Nostalgia D wpisała mi komentarz od, którego urosłam jak stąd do........ Poronina, że powinnam być serwowana w aptekach jako lek na depresję. I oto w kwartalniku medycznym Tylko natura ukazał się obszerny i powiem nieskromnie piękny jako całość wywiad ze mną aż pękam z dumy. Zaznaczam, że nie czuję się żadnym guru w dziedzinie decoupag'u ani innego zdobnictwa i nigdy nie byłam na żadnym kursie.
Poza tym notka w październikowym Moim mieszkaniu na temat bloga.
Piękne te Twoje "stare" bombki ale pudełka nic nie przebije i niech sobie będzie mroczne lub nie.Gratuluję wszystkich "prasowych"akcentów i życzę zdrowia
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Marzenko i nie wiem, za które słowa bardziej.
UsuńPiersza!!!
OdpowiedzUsuńGratuluje kochana!!!!
Dzięki szalona Mnemosyne!!!
Usuńwszystkie piękne prace jak zawsze Grażynko - przepiękne te faktury wykonujesz - chciałabym kiedyś choć w minimalnym stopniu opanować tak technikę decoupage - gratulujęci ogromnie i z całego serc publikacji w medycznym czasopiśmie - no a z tą psychologią to u ciebie nie ukrywam ale jest bardzo mądrze - dlatego często wracam do twych przeróżnych postów - buziaki ślę Marii a tak nawiasem o życiu blogowym prawie większość siedzi na fejsie łącznie ze mną
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Mario za te piękne słowa. Ja z kolei na fejsie nie siedzę a to pewnie błąd jednak nie mam siły na kolejna pracę, bo tak to wygląda kolejny kawałek do obrobienia.
UsuńEeeee, druga, ale to nic i tak gratuluję:)))
OdpowiedzUsuńKsiążka - pudełko właśnie bardzo mi się podoba i nic za bardzo nie postarzyłaś, w sam raz.
Bombki omijam z daleka, jakoś mnie nie kręcą, cudze podziwiam, sama się nie mam ochoty zabrać, za małe to jakieś i za okrągłe. Twoje ładne i bardzo ciekawa ta pasta, co pęka. Można ja na drewno pewno też położyć? A powiesz, jak się ona nazywa???
Pasta co pęka jest firmy pentart i łatwa w użyciu jak nie wiem co. Polecam.
UsuńA dla mnie własnie jesteś guru!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Reginko, ale wiem, że powinnam się dokształcić, ale ciągle coś. No i lubię sama dłubać.
UsuńБесподобные работы! Браво!!
OdpowiedzUsuńserdeczne dzięki Eleno!
UsuńW kompleksy to ja wpadnę patrząc na Twoje bombki.Moje jeszcze się tworzą ale daleko im do Twoich. Tak więc podpatruję i podziwiam Twoje zdobienia wszelkich rzeczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicjo, ale na pewno widziałaś sporo pięknych bombek. Moje jakie są każdy widzi, ale od czegóż doskonalenie się.
UsuńPiękne prace!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Aldi!
UsuńTak sobie pomyślałam oglądając Twoje debiutanckie bombki - " i teraz siedzi pewnie (że Ty niby) i myśli i po co tak długo zwlekałam, po co unikałam tego byka...przecież to łatwizna" . Bo wyszło Ci tak, jakbyś nic innego od lat nie robiła. Pięknie i w Twoim stylu. Bo, że styl masz rozpoznawalny to wie każdy, kto tu regularnie zagląda.
OdpowiedzUsuńJak widać, nie tylko my, blogowe koleżanki, ale też specjaliści od wyłuskiwania "kobiet z pasją", skoro uświadomili szerszemu niż blogowe światu Twój talent (nie tylko dekupażowy). Gratuluję z serca.
Bardzo serdecznie dziękuję Miro za odwiedziny i piękny komentarz.
UsuńNo kobieto! Czyż ja nie miałam racji?! Możesz chodzić dumna jak paw! Jakie tam kompleksy?
OdpowiedzUsuńŚwietna jesteś, a nawet genialna w tym co robisz, a do tego jeszcze jaka osobowość. :)
Jaki fajny by był świat, gdyby takich więcej...Nie kadząc Ci wcale, ze szczerego serca piszę.
Podziwiam Twoje prace i uwielbiam tu zaglądać. GRATULACJE! :)
Dziękuję serdecznie prorocza kobieto no i puszę się jak paw a jakże.
UsuńBardzo mnie podbudowałaś, bo skoro i Tobie się zdarzają literówki to ze mną nie jest tak źle jak podejrzewałam! :D
OdpowiedzUsuńA swoją drogą Olitna brzmi poważniej, wschodnio, podoba mi się okrutnie!
To, że gwiazdą naszą jesteś to wiesz, a to że Cię inni w końcu znaleźli mnie nie dziwi.
Wszystko było kwestią czasu.
No bo jak przejść obojętnie obok Twojego bloga i tego co pokazujesz i piszesz?
Nie da się. Absolutnie.
Cieszę się, że Cię namówiłam na pokazanie bombek, bo oczywiście inne niż cała sieciowa reszta.
Jedne jakby otoczone korą czy zamknięte w ziemskiej skorupie.
Kniga jak najbardziej Twoja, choć dziwią mnie tak równe kartki.
Tez takie chciałam mieć, ale usłyszałam, że za nowe i zostały przez pewną panią D. sponiewierane w te i nazad. :D (może nie przeczyta i nie dostanę bury...).
Kandelabr mi się podoba niebywale, bo pasuje mi do całości.
O Maryśce nie napiszę nic, bo mam przed oczami moje dwie białe suki, które urządziły sobie zabawę w kotłowni...
Ty weź żesz częściej coś zapodawaj, bo mi tęskno i mi się udziela. ;)
Bardzo serdecznie dziękuję Olinto za bardzo wnikliwy i piękny komentarz a co do częstszej bytności to jakoś mi ostatnio pasja siadła, bo znalazłam jeszcze inną. Choroba ciężka wykorkuję kiedy i będzie spokój. Ty tez jakoś rzadko działasz ostatnio.
UsuńPiękne rzeczy można oglądać godzinami :)) Maryśka pewnie jeszcze nie raz się ubrudzi, dać kotu spokój jej to pewnie jakoś specjalnie nie przeszkadza :) i na koniec powiem krótko ten blog to naprawdę lekarstwo na niejedną chandrę, depresje itp. ludzkie przypadłości:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje serdecznie Miętowy stoliku za te niezwykłe słowa a Maryśce dałam spokój. Chodzi sobie taki brudas po świecie.
Usuńnie narzekaj bo robisz niepowtarzalne ozdóbki..księga - cudowna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo tak bardzo nie narzekam Joasiu i cieszę się, że Ci się podoba. No i za te wszystkie wykrzykniki serdecznie dziekuję!!!!
Usuńo matuchno, jakie to cuda są, nie mogę się napatrzeć !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Elis i Tobie również za wszystkie wykrzykniki serdecznie dziekuję.
UsuńUnos maravillosos trabajos, me quedo sin palabras!!!! bss
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe słowa.
UsuńJak to? Namoczenie kota w całości? To ładny mikołajkowy prezent pańcia wymyśliła dla niewinnej koci;-)
OdpowiedzUsuńBombki prawdziwy majstersztyk, nie pojmuję skąd pomysł z kompleksami?
Książka faktycznie troszkę mrocznie postarzona, ale ma w sobie to "coś" pełna detali...
gratuluję udanego wywiadu i życzę udanej niedzieli :-)
Dziękuje Kotku jednak bombki mnie jakoś nie satysfakcjonują a Maryśki nie moczyłam. Zimno trochę.
UsuńOczarowały mnie te bombki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i cieszę się, że mimo mojego zrzędzenia komuś się one podobaja.
UsuńSerdecznie gratuluję występów w prasie, Twoje prace jak najbardziej zasługują na to, by pokazać je szerokiej publiczności!
OdpowiedzUsuńKsiążkowe pudełko jest mistrzowskie i będzie dla mnie insporacją, bo też mam takie pudełko do zrobienia.
Dzięki Ren-yu no i cieszę się, że zainspirowałam pudełkiem. Życzę ci radości podczas pracy z nim, bo jest super wyzwaniem.
UsuńWłaśnie dlatego tak chętnie do Ciebie zaglądam - piękne robótki, piękne przemyślenia!
OdpowiedzUsuńW każdym zrobionym przez Ciebie przedmiocie jest Twoje serce!
Gratuluję udanych wywiadów!
Ostatnio musiałam wykąpać swojego kota, wiem jak to wygląda! Jeśli trzeba i mus, to zrób to zdecydowanie i na spokojnie, chyba, że Marysia przyzwyczajona do kąpieli i nie będzie miała nic przeciwko:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję serdecznie Małgosiu a serce rzeczywiście zatapiam w każdej mojej rzeczy. Maryśki jednak nie wykąpałam jakoś trwa w tym swoim brudasostwie i chyba jej całkiem dobrze a teraz zimno...
UsuńBombki wspaniałe...ach ta księga...wcale nie taka mroczna...Gratuluje artykułu w gazetce...:)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Agatko księga pojechała w świat wraz ze swoim mrokiem....
UsuńTak, znam ten "ból" podglądam, podglądam sąsiadki blogowe, i zarzekam się, ze ja żadnych bombek, żadnych nie zrobię, ale w miarę jak przybywa różnych nowości ciekawostek decoupageowych, jak zaczynają się prezentacje na blogach to mnie coraz mocnej rączki swędzą co by się sprawdzić w aktualnych trendach i łamię się i poddaję, powstają moje świąteczne dzieła... i już powietrze spuszczone, można znowu na spokojnie oglądać np Twoje bomby, które pięknie wpisują się w Twój styl a i tegoroczne mody na vintage z lekka mroczny, co do księgi to ona tylko koło mroczności stała:-) wcale a wcale taka nie jest, jest natomiast bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńaaa z tego co wiem to kota się pierze, tylko nie wykręca:-) mój jest szylkretowy, więc po wpadnięciu do piwnicy specjalnie się nie zmienia, przed i po tej wizycie straszy...
Dziękuję serdecznie za odwiedziny Marysiu i za piękne słowa komentarza a kot w odpowiednim kolorze to rzeczywiście dobre rozwiązanie muszę nad tym pomysleć.
UsuńZ tydzień minął od mojego powrotu z Gór Atlasu, a tu Himalaje :) Nie trzeba było wcale wyjeżdżać :) Poprzeczka z bombkami wysoko podniesiona, są genialne :) A i sposób na nowego kota wynalazłaś :) Zszarzały też piękny :) Gratuluję z całego serca wzmianek prasowych !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Anitko no i jak to nie wyjeżdżać ja też tak chcę sobie wyjechać. Zazdroszczę jak nie wiem co.
Usuńależ tu ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe słowa.
UsuńGrażynko serdeczne gratulacje :) prace jak zawsze u Ciebie piękne !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mag
Dziękuję bardzo Magdo za miłe słowa i pozdrowienia. Również pozdrawiam cię serdecznie izapraszam
UsuńBardzo gratuluję koleżanko! To tylko kwestia czasu, kiedy odbierzesz Nobla w dziedzinie praktykowanej przez wielu, w której TY jesteś po prostu mistrzynią swojego stylu!!! I tego Ci w grudniowym klimacie z głębi duszy życzę! Pozdrowionka! Dora
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Doro a Nobelek? Czemu nie, ależ by się zaniżył poziom. Również serdecznie Cię pozdrawiam i dużo zdrówka życzę!
UsuńChciałabym umieć zrobić jedną bombkę taką jak Twoja, niż trzydzieści moich. Książka przepięknie postarzana, nie ma w niej nic mrocznego, chociaż osobiście zrezygnowałabym ze świeczuszek, ale to tylko tak cichutko dodaję. Poza tym kocham czytać Twojego bloga, podziwiam Twój wielki talent i styl, dlatego tym bardziej zasłużyłaś na prasowe artykuły. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Mirelko za odwiedziny i miłe słowa a na świeczki stawiałam jako główny punkt programu a talent? Staram się jak mogę.
UsuńMi się ten twój kulfoniasty relief podoba :)
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna!
A artykułu gratuluję, cieszę się, że to ty mogłaś promować sztukę decoupage :)
Dzięki de Ququ a z tym promowaniem to chyba przypadek, ale ciesze się, że tak się stało.
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńPrace Twoje są bardzo charakterystyczne, piękne w swoim klimacie.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Dziękuję Rosier i chyba tylko inni mogą zobaczyć charakterystyczność mojego stylu, bo ja go nie widzę, ale fajnie to usłyszeć a właściwie przeczytać.
UsuńBrawo! Po trzykroć!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Sasiu za odwiedziny i miłe słowa!
UsuńCudne i doskonałe, tyle tylko można powiedzieć - z podziwem patrzę na Twoje prace, mnie niestety jeszcze wiele, wiele brakuje do Twojej perfekcji. Zainspirowana właśnie zaczęłam pisać blog o podobnej tematyce http://rekotworzenie.blogspot.com/ , na razie mam tylko jeden post, ale mam nadzieję, że będę miała dużo motywacji do Tworzenia i Pisania, czyli dzielenia się moją pasją - pozdrawiam i dziękuję za inspirację!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Angelo i cieszę się, że Cie inspiruję wszak o to w tej zabawie chodzi.
UsuńGratuluję talentu i wspaniałych pomysłów! Fajnie,że jesteś, że bawi z Cię decoupage.Ta Twoja radość tworzenia przebija się przez wszystkie warstwy farb, preparatów i lakierów. Dodaje blasku pięknym przedmiotom i sprawia , że na Twoje prace czeka się , a potem ogląda ( i to wielokrotnie ) z prawdziwą przyjemnością. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za ten oryginalny komentarz i również Cię serdecznie pozdrawiam.
UsuńNapisane już zostało wszystko - a ja się podpisuję obiema rękoma pod wszystkim!
OdpowiedzUsuńKsięga cudownie mroczna, sobie do serca biorę i inspirację zlotem zapisuję.
Bombki? Niespotykane, inne, oryginalne, i... też do inspiracji wrzucam.
Uwielbiam tu bywać.
I powtórzę za Arą - cieszę się, że to Ty mogłaś promować sztukę decoupage!!!
I za Ćmolitną :P - że gwiazdą naszą jesteś, a to że Cię inni w końcu znaleźli mnie nie dziwi.
Wszystko było kwestią czasu.
No bo jak przejść obojętnie obok Twojego bloga i tego co pokazujesz i piszesz?
Nie da się. Absolutnie.
Ha! Czasem dobrze jest się spóźnić, inni już zdążą powiedzieć wszystko, co chciałabyś sama, i wystarczy tylko powtórzyć :D
Dziękuję serdecznie Viko za wszystkie Twoje niezwykłe komentarze i ogrom radości jaki mam z czytania ich. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Ci życzę. .
UsuńKorzystając z okazji i wolnej chwili życzę Ci cudownych świąt
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko i Tobie również życzę wszystkiego najlepszego i szczęśliwego Nowego Roku!
UsuńQue preciosidad de trabajos! Me gusta todo lo que ha visto en tu blog, te sigo!
OdpowiedzUsuńTe deseo una Feliz Navidad!
Saludos
Dziękuję serdecznie za odwiedziny Cristino i również pozdrawiam serdecznie!
UsuńGrażynko,
OdpowiedzUsuńżyczę Ci radosnego i spokojnego świętowania.
I zdrowia, niezbędnego do tworzenia cudów, tak klimatycznych, którymi się tutaj nieustannie zachwycam.:)
Jeszcze raz dziękuję Rosier i zapraszam w takim razie.
UsuńDziękuję za piękne życzenia. Ja również życzę Ci, Grażynko, magicznych Świąt, pełnych cudownych wzruszeń, zdrowia, spełnienia marzeń i wszystkiego naj, naj w Nowym Roku 2015 :)))
OdpowiedzUsuńA ja życzę Ci żeby ten następny rok był dla Ciebie szczęśliwszy.
UsuńRadosnego świętowania i wszystkiego dobrego w pokryty białym puchem drugi dzień Bożego Narodzenia! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne Kotku i również wszystkiego najlepszego Ci życzę w Nowym Roku. Zdrówka, radości i zadowolenia z malucha.
UsuńDziękuję za życzenia i również życzę Ci Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
UsuńSpełnienia marzeń, również tych głęboko ukrytych.
Niech ten rok nada życiu nowych smaków i radości dnia codziennego.
Wiele radości, miłości,zdrowia, sukcesów,
pomyślności oraz nieustająco-inspirującej weny blogowej ;-)))
w NOWYM 2015 ROKU !!!!
Witam z blooga: mojeklimatylonia.bloog.pl
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje prace, ale bardzo lubię czytać to, co piszesz. Masz bardzo ciekawy język, prosty, barwny i bardzo zrozumiały, czasami dowcipny,nie myślałaś o pisaniu.?
Zapraszam do siebie.
Na Nowy Rok życzę Ci dużo ciekawych pomysłów.Pozdrawiam.
Myślę trochę o pisaniu tylko czasu brak a trzeba się przyłożyć żeby nie nudzić i nie wbijać w fotel, ale myślę i nie tylko a dziękując serdecznie za życzenia również pozdrawiam noworocznie i serdecznie i życzę wspaniałego kolejnego roku.
UsuńPo pierwsze gratulacje! Po drugie, jak zwykle podziwiam ogrom Twojej pracy. Bombki, jak i cała reszta niesłychanie charakterystyczne. Pozdrawiam poświątecznie i życzę nieustającej weny na kolejny rok ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo serdecznie Artistiko z weną nie mam problemów, ale za to z czasem owszem. Drań z niego niesłychany. Również Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym roku!
UsuńgrGratuluję wywiadu - nie musisz być taka skromna, ale wielu osób jesteś prawdziwym wzorem i inspiracją :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko i bardzo cieszę się z inspirowania, ale wzór to ze mnie żaden. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie piekny blog i wszystkie prace do tego wszystko fajnie z humorem opisane no super , zostaje tu u Cibie na dluzej
OdpowiedzUsuńO rany takie rzeczy przegapiłam przez mój niebyt w sieci??? Grażynko gratuluję z całego serducha. Ciekawa osoba z ciebie to i ciekawy wywiad. Czy mogę jeszcze gdzieś kupić tę gazetę lub obejrzeć w sieci?
OdpowiedzUsuńCudowne prace:)
OdpowiedzUsuń