Bardzo serdecznie dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia w komentarzach, ale niestety okupacja mojego organizmu przez wirusy i bakcyle trwa dalej nawet zespolony atak medykamentów, który zgodnie z zuchwałymi reklamami powinien
je wielokrotnie zabić na śmierć nie działa a tu niespodziewanie duże zwierzę
przyjechało stanęło beztrosko na środku pokoju, zabrało światło, przestrzeń,
porządek, spokój ducha słowem przyparło do muru bym wzięła się do roboty. Na
szczęście kredens, bo o nim mowa był w stanie surowym, więc obyło się bez mozolnego
szlifowania, ale i tak spędziłam przy nim pół weekendu, a drugie pół na
sprzątaniu i aranżacji ozdóbek.
Wyjątkowo nie była to
manufaktura małżeńska, ale moja samotna, heroiczna, jeśli chodzi o tempo działalność.
Małżonek jedynie zakupił farbę, na którą nieopatrznie usiadł, więc spadła rozlewając
się i ozdabiając przedpokój nieskazitelną białą plamą o lekko nieregularnym
kształcie i powodując, że poza próbą utrzymania plamy w tzw. kupie aby się jak najmniej rozprzestrzeniła a potem gorączkowym szorowaniem podłogi by nie zaschła musiałam oszczędzać na każdym maźnięciu pędzla,
ale jak widać dałam radę.
I jak się okazuje w praktyce duże zwierzę wcale nie jest takie duże i nie dam rady upchnąć wielu zaplanowanych rzeczy i poustawiać ozdóbek, które wytworzyłam i zakupiłam w ostatnim czasie, więc pewnie będę je ciągle zmieniać zależnie od pogody za oknem czy pogody ducha w sercu.
Część z nich będzie w dalszym ciągu zalegać górne partie wysokich mebli, a część dalej czekać na zakup kolejnego dużego zwierza, więc aż ciśnie mi się pewien cytat: wypijmy zatem, wypijmy do dna za pokręconą nić DNA.
Część z nich będzie w dalszym ciągu zalegać górne partie wysokich mebli, a część dalej czekać na zakup kolejnego dużego zwierza, więc aż ciśnie mi się pewien cytat: wypijmy zatem, wypijmy do dna za pokręconą nić DNA.
My kobiety jesteśmy aniołami a skrzydła pomagają nam się wznosić, jednak, gdy nam się je podetnie przesiadamy się na miotłę. Cóż kreatywność to wymóg naszych czasów.
Boże, jaki cudny mebel, czy to antyk??
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto to oczywiście nie antyk a pospolity sosnowy mebel.
UsuńWow,efekt super!!!
OdpowiedzUsuńNapracowałas sie bez dwóch zdań ale warto było :)
Dziękuję Kasiu rzeczywiście czuję go w krzyżu i to pewnie jeszcze potrwa kilka dni.
UsuńPrzecudny....Wszystko, czego dotykają twoje dłonie zamienia się w same cudności:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Ci koleżanko za tak niezwykły komplement.
UsuńNo na takiego zwierza to bym sama zapolowała. Pięknie go "wykończyłaś" mimo chorobobakcyli:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Mnemosyne nie było wyjścia trza się było zmobilizować.
UsuńPiękny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aldi i jeszcze za te wykrzykniki tez dziękuję.
UsuńGrażynko ja ci serce dziękuję za wizytę u mnie - i powiem prosto zostaję u ciebie bo będziesz dla mnie inspiracją 0 kredens pamiętam takie u babci jednej i drugiej i w domu rodzinnym byłu trzy pamiętam ale czas nadszedł taki że brak miejsca nie pozwala na takie duże meble bardzo ci dziękuję za to że tu znalazłam tak super vintage blog a teraz wklejam link u siebie na pasku bocznym i z rana zamierzam pobuszować dokładnie u ciebie na pewno coś ciekawego znajdę ...... to napiszę serdecznie pozdrawiam Marii wracając do kredensu jeszcze czy on jest z lat przedwojennych bo na taki mi wygląda - chyba że się mylę
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Mały świecie za taki wspaniały komentarza a kredens absolutnie nie jest przedwojenny z tego, co wiem to z Norwegii przyjechał w dobrym stanie. Buszuj sobie u mnie mam nadzieję, że na coś sie przyda ten blog.
UsuńWielkie brawa za duże gabaryty! Zdrowiej Grażynko, duuużo zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Oxi za wszystkie życzenia.
UsuńKapitalny mebelek.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Magjo.
Usuńwspaniały mebel... szczerze zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu.
UsuńWazę mam! Taką samą :) Na razie stoi, biedna, gdzie bądź, bo miejsca godnego dla niej wciąż nie mam... I marzy mi się też zwierzę... duże, w formie kredensu takiego, żeby waza i jej pobratymcy mieszkanie mieli...
OdpowiedzUsuńTwoje zwierzę cudne jest - przecierki idealne, transfery mistrzowskie, a i janiołki na swoim miejscu przysiadły... Chcę takie! Chcę, i polować będę...
Ta waza jest przepiękna dostałam ją ze trzydzieści lat temu i dopiero teraz godnie ją moge wyeksponować. Poluj Viki ten meble całkiem niedrogi był.
UsuńWOW ale dużo pracy włożonej w ten genialny mebel! Bardzo mi sie podoba i aranżacja jest odpowiednia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdo. Praca się nie liczy tylko potem w kręgosłupie strzyka.
UsuńHej :) przeglądam Twojego bloga i widząc, że bardzo mocno siedzisz w tematyce vintage, postanowiłam do Cb napisać. Masz może ochotę na wymiankę? Jeśli tak, bardzo proszę o kontakt t.awanturnica@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy Gościu oczywiście coś skrobnę na maila.
UsuńPrzepiękny zwierz, a zmiany dekoracji wskazane, inaczej wiałoby nudą. Zdrówka Grażynko. Ja też zmagam się z wirusami.
OdpowiedzUsuńOj Kwiecie już nie wiem co łykać i jak z tego wyjść, ale dziękuję za wsparcie i Tobie też dużo zdrówka życzę.
UsuńPrzepięknie !
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdo.
UsuńAleż ten zwierz cudnie wyszedł :) zazdraszczam talentu w tym względzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę zdrówka i serdecznie zapraszam na 'jesienne candy' na moim blogu jocart-pracownia.blogspot.com
Dziękuję Joasiu i za zaproszenie na candy też dziękuję.
UsuńTakie cudo w pół weekendu?! Niemożliwe.. Jesteś niesamowita! A kredens cudowny
OdpowiedzUsuńDziękuję Edytko. Malowałam pół weekendu a ozdóbki to następne pół, bo bardzo chciałam to wszystko już w niego wtłoczyć.
Usuńpiękne klimaty u Ciebie... jeśli pozwolisz, zostanę tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Aldi i bardzo się cieszę z Twojej wizyty.
UsuńŚlicznie sobie poradziłas ,cudny mebel ,
OdpowiedzUsuńDziękuję Violu trza se jakoś radzić.
UsuńGrażynkio, jestem pod ogromnym wrażeniem, aż brak mi odpowiednich słów. Od dawna skradam się do podobnego mebla, po obejrzeniu tego co zrobiłaś z tym kredensem, czuję się bardzo zainspirowana i mimo, że nie mam jeszcze doświadczenia z tak, jak to nazwałaś "dużym zwierzem", to chyba rzucę się na głęboką wodę :-) Dziękuję Ci za to! Zdrowiej, bo tak utalentowanym ludziom nie wolno chorować :-))) - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńReanro cieszę się z zainspirowania Cię i próbuj a z tymi talentami to różnie bywa aż kręgosłup od nich strzyka.
UsuńTo teraz robią takie nowe meble w starym stylu? Pięknie go postarzyłaś i udekorowałaś. Zdecydowanie mebelek z charakterem. Znać na nim Twoją rękę:) Cudo!
OdpowiedzUsuńTylko strasznie mi przykro, że nadal Cię te paskudy wirusy okupują....
Dzięki Renyu paskudy nie odpuszczają już brak mi pomysłów i medykamentów na nie.
UsuńMebel przecudnej urody jest! Powoli uzbierasz niezłą kolekcję......Mnie też się marzy dużo takich kredensików - w każdym kątku:). Na razie nie mam ani jednego (ani nawet miejsca), więc z otwartą buzią podziwiać będę Twoje! Buziaki, podziw za pracę na wielkich gabarytach i życzenia zdrówka przesyłam!
OdpowiedzUsuńDzięki Ewo ja mam kredens w każdym rogu i........chyba mam za mało kątów.
UsuńNo widzisz, duże zwierzę okazało się oswojone... i jak pięknie ;)
OdpowiedzUsuńPodobny "wypadek" miałyśmy z moją mamą, gdy na świeżo wycyklinowaną podłogę "złożył" nam się stolik z puszką białej farby do okien...
Skąd Ty bierzesz takie cuda ?!
Ściskam ;)
Dzięki Inkwizycjo a biorę je z tablicy.pl wcale nie drogo.
UsuńO, właśnie mi siostrzyczka zapodała,że też tam kupuje różne fajne graty do wyposażenia domu... nie martw się, nie będę Ci podkupywać, bo rejon nie ten ;-))
UsuńNie martwię się Inkwizycjo gdybym miała więcej kątów tobym się jeszcze przymierzała do zakupów, ale na razie koniec. Niestety.
UsuńWypijmy zatem do dna za pokręconą nić DNA Twórczyni, której nawet rozlana farba nie stanie na drodze do stworzenia dużego zwierza w tak ozdobnej szacie. :) I mam tylko nadzieję Grarzynko Miła, że równie wielkie będzie Twoje zdrowie, którego odzyskania Ci życzę. A teraz kielich wznoszę drugi raz, by toast za dobrostan zdrowotny Twój wznieść. :) ZdrówZuch!
OdpowiedzUsuńDziękuję Palmette zdrowie najważniejsze, ale już chyba tylko trunki mi zostały na odzyskanie go, bo wszystko inne nie działa.
UsuńJako domorosła i samowolnie powołana lekarka ;))) zalecam Ci: porządny sen, pozytywne myśli, wiarę w rychłe wydobrzenie oraz tran na wzmocnienie. A jak już troszkę lepiej się poczujesz, to dodaj do tego krótkie spacery dla zdrowotności. Oczywiście odrobina naleweczek nigdy jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ba! Nawet pomogła - szczególnie w odkażaniu gardła, od którego wiele infekcji swój początek bierze. ;)
UsuńDziś piję Twe zdrowie wieczorną herbatą. :)
Dziękuję serdecznie Palmette i mam nadzieję, że nie przecholowałaś.
UsuńJako nałogowa herbaciara mam twardą głowę. :)))) A jak już o herbacie mowa, to zdradzę Ci przepis na dwie herbatki wzmacniające: herbata imbirowa - w garnczku na małym ogniu zagotuj kubek wody, dodaj pół płaskiej łyżeczki sproszkowanego imbiru, gotuj wywar trzy minuty, wyłącz płomień, lekko przestudź, dodaj sok z połówki cytryny i dwie łyżeczki miodu, po czym pij ciepłe małymi łykami; herbata z goździkową nutą: w kubku pod przykryciem zaparz czarną herbatę z dodatkiem dwóch goździków, udekoruj plastrem pomarańczy i pij rozkoszując się ogrzewającym aromatem smakowitego naparu. ;)
UsuńDziękuję jeszcze raz Palmette od samego czytania człowiek zdrowieje takie tam są cudowności. Super przepisy a ponieważ idzie weekend to wypróbuję z pewnością.
UsuńMasz rację mamon, ale nie wiadomo, co wybrać i człowiek pokręcony chodzi.
OdpowiedzUsuńOd dawna podziwiam Twoją twórczość i mogę Ci powiedzieć po raz kolejny dobra robota :)
OdpowiedzUsuńWidać gołym okiem ile pracy Cię to kosztowało ale mogę Ci powiedzieć, że warto było :)
Zapraszam do mnie, będzie mi bardzo miło jeśli dołączysz do grona moich obserwujących :)
handmadebyevi.blogspot.com
Dziękuję za zaproszenie i za ciepłe słowa Ewelciu.
OdpowiedzUsuńPatrzę oniemiała w zachwycie i pewnie długo trwać będę. Bo mnie wciąż odwagi brakuje,żeby z takimi gabarytami się zmierzyć. Wiem, ile pracy trzeba włożyć, więc tym bardziej podziwiam pomysł i kunszt wykonania. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa Poddasze decouart. Tak bardzo nie ma się co bać, bo jesli z drzewem ma się do czynienia to zawsze zeskrobać można, najwyżej roboty jest jeszcze więcej, ale bez prób i błędów nie kołaczy. Trzeba spaść z konia.
UsuńPrzepraszam, ale z małej literki Cię napisałam....
OdpowiedzUsuńpiękne są Twoje prace. Niesamowita precyzja i widać cierpliwość do dopieszczania każdej z nich. Też czasem coś robię. Może w którymś momencie odważę się zaprezentować. Nie wiem. Będę tu na pewno zaglądać, dla duszy i oka. Zapraszam i do mnie. http://www.justordinarymoments.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino za zaproszenie i przemiłe słowa oczywiście i tak mam dużo wątków do swoich prac, że to mogło być lepiej a tamto jest do kitu. Nie ma co się bać pokazania prac, ale trzeba trochę do tego dojrzeć. to fakt.
UsuńOd dłuższego czasu jestem obserwatorką pani bloga,podziwiam wszystkie dzieła,ale kredensik jest cudny,dla mnie mistrzostwo,też od pewnego czasu robię w wolnych chwilach decu,ale daleko mi do pani wspaniałych prac:pozdrawiam serdecznie Anna z pomorskiego
OdpowiedzUsuńDroga Anonimowa obserwatorko to największy zaszczyt kiedy ktoś pisze, że wraca do mnie, bo świadczy o tym, że może warto. Bardzo się z tego powodu cieszę a czy daleko do moich prac nie wiem, bo nie widziałam dlatego czasami warto coś wystawić na światło dzienne.
OdpowiedzUsuńFantastyczny kredens, a jaka waza pyszni się dumnie.Cudo
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Izzy a waza jest piękna to prawda.
UsuńPiękna robota, po prostu brak mi słów - piękne i stylowe nic więcej nie trzeba mówić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu to bardzo miłe słowa.
UsuńKochana najprawdziwszy HEROS z Ciebie, tytan pracy.
OdpowiedzUsuńW dodatku ku zazdrości oglądaczy efekt cudny! ;>
Serdeczności posyłam :***
Eeee tam Jomko jaki heros.Dwa dni go odchorowywałam, choć oczywiście nie żałuję. Ogólnie niestety jest za mały i muszę go podmienić. Znowu będzie robota.
UsuńAleż piękny ten kredens. Ja też taki chcę ! :) Zostaję tu na dłużej. Powiedz mi proszę skąd wziąć taką serwetkę na fronty. Bo to serwetka chyba? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDroga Edi dziękuję serdecznie za miłe słowa a serwetki kupiłam w sklepie bellissima.pl. Cena co prawda powala, ale czasami warto, bo jest bardzo oryginalna a jest jeszcze kilka niezwykłych.
UsuńBardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam
UsuńNie wiem jak udało mi się przegapić taki "drobiazg" jak ten kredens ;)
OdpowiedzUsuńJest po prostu piękny!
Dziękuję i bardzo się cieszę się, że Ci się podoba De QoQu.
OdpowiedzUsuń